Tym czym dla Zakopanego są słynne Krupówki a dla Sopotu nie mniej słynny Moniak czyli ulica Monte Casino, tym dla Gdyni jest Ulica Świętojańska. Ciągnie się ona przez całą Gdynię od 10 lutego do Al. Marszałka Piłsudskiego. Po obu stronach ulicy zlokalizowane są sklepy oraz kawiarnie, restauracje i puby często z ustawionymi na chodnikach ogródkami piwnymi. Z tego powodu Świętojańska jest celem wizyt zarówno tubylców jak i turystów poszukujących handlowych i gastronomicznych wrażeń.
Władze Gdyni w ramach promocji miasta wpadły na pomysł organizacji obchodów święta Ulicy Świętojańskiej a jednym z elementów tego święta był I. Nocny Bieg Świętojański o Puchar Prezydenta Gdyni - Wojciecha Szczurka. Termin biegu wyznaczono na 18 czerwca a start na godzinę 22:00.
Jadąc z kolegami na bieg, a dobrze z licznych startów w Trójmieście znając biegowe trójmiejskie realia zastanawialiśmy się jaka będzie frekwencja w tym biegu. Optymistycznie zakładaliśmy, że wystartuje około 100 biegaczy a tymczasem okazało się, że bieg ukończyło blisko 190 osób. Wygrał Piotr Drwal(30:59) przed Dariuszem Kleinem(31:29) i Leszkiem Zblewskim(32:10).
Bieg był bardzo dobrze zorganizowany. Świętojańska na całej długości została wyłączona z ruchu drogowego. Do pokonania mieliśmy cztery pętle z kawałkiem o długości 10 kilometrów a trasa jak zapewnia w regulaminie biegu organizator miała atest PZLA. Trasa wcale nie łatwa, od centrum Gdyni do skrzyżowania z Al. Marszałka Piłsudskiego na całej długości lekki ale uciążliwy podbieg. Oznakowana była co kilometr, do dyspozycji biegaczy zorganizowano jeden punkt z wodą. Zawodnicy oprócz klasyfikacji generalnej mężczyzn i kobiet(10 pierwszych miejsc) byli nagradzani także w sześciu kategoriach wiekowych przy czy nagrody się nie dublowały. Każdy kończący bieg otrzymywał pamiątkowy medal. Wśród wszystkich uczestników biegu rozlosowano 3 wycieczki dwuosobowe promem do Szwecji.
Po biegu rozmawiałem z wieloma biegaczami. Każdemu podobał się pomysł nocnego biegania w Gdyni. Wielu deklarowało, że wróci tu obowiązkowo za rok. Ma bowiem swój magiczny urok oświetlona nocą Świętojańska. Za dnia pełna ruchu, w nocy tego dnia opanowana przez biegaczy sprawiała wrażenie centrum rekreacyjno-sportowego. Szkoda tylko, że gdynianie tak nielicznie dopingowali na całej trasie biegaczy ale trudno za to winić organizatorów biegu.
Nocny bieg w Gdyni to dobry pomysł i mam nadzieję, że wraz z innymi startującymi w tym biegu byłem świadkiem narodzin nowego biegu który już na stałe zagości w kalendarzu imprez biegowych .
BRAWO GDYNIA.
Janusz Łęgowski |