2022-08-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Mój pierwszy dwumaraton (czytano: 735 razy)
Dziś zakończył się Dwumaraton organizowany od wielu lat przez Natalię i Pawła. Udział w nim polega na pokonaniu dwu maratonów dzień po dniu. Byłem już dwukrotnie zapisany na ten dwumaraton w poprzednich latach, ale z różnych przyczyn pobiegłem tylko jeden bieg. Do trzech razy sztuka, bo tym razem było to moje trzecie podejście do tego dmumaratonu. Tym razem udało się ukończyć oba biegi w limicie. Piątkowy bieg zrobiłem w czasie 5:00:51, a w sobotę wyszło 5:42:32. Pierwszy maraton miał start o 14.00 a drugi o 7:00. Pogoda w piątek była wyjątkowo upalna i z dużą wilgotnością. Zanim rozpoczął się bieg byłem cały mokry. Biegi były rozegrane na pętli 3,5 kilometrowej trasy na Młocinach w Warszawie. Tam rozgrywane są zawody City Trial. Start jest przy szlabanie i dobieg do drugiego szlabanu a potem 12 okrążeń. Temperatura dochodziła do 36 stopni, więc musiałem na każdej pętli schładzać się i zabierać z sobą wodę do picia w butelce. Bez tej wody nie udałoby się ukończyć biegu. Na przedostatnim okrążeniu na 4,5 km przed metą na trasie pojawił się dzik. Musiałem się zatrzymać, bo on też zwrócił na mnie uwagę. Zatrzymałem następnego biegacza i pokazałem - co pojawiło się na trasie. Po lewej stronie drogi na skraju lasu buszowały małe warchlaki. A więc to locha pilnuje małych dzików. Z nią nie ma żartów. Będzie bronić swoje małe. Bardzo wolno podeszliśmy do lochy i minęliśmy ją z odległości ok 4 metrów. Powoli oddalaliśmy się ob niej. Nie mogliśmy biec, bo mogła się rzucić w naszą stronę. Po ok. 100 metrach wróciliśmy do biegu. Straciłem ok. 3 minut. Przez to, nie udało mi się złamać 5 godzin. Finisz. Trzeba szybko się zbierać, bo drugi bieg zaczyna się za 12 godzin. Kilka godzin snu i pobudka o 4 rano. Dziś rano pojechałem na start z Jankiem, który zdecydował się tylko na połówkę. Nie udało mi się namówić Janka na cały maraton. Rano dzisiaj było chłodniej ok. 23-25 stopni, więc było lepiej. W drugiej części biegu ponownie zrobiło się gorąco. Dobrze, że była woda i cola na punkcie. Między 21 a 32 km biegło mi się wyśmienicie. Ostatnie dwa okrążenia trzeba było zrobić nieco wolniej, bo mój organizm wysyłał sygnały, że nie wytrzyma tempa 6 min/km. Część zawodników nie ukończyła pierwszego maratonu, a cześć zrezygnowała z drugiego maratonu. Okazało się, że byłem najstarszym uczestnikiem tego dwumaratonu, a więc można nawet mnie - wystartować i ukończyć oba maratony w limicie. Na zakończenie biegu każdy z uczestników oprócz medalu otrzymał pięknie wykonany imienny certyfikat ukończenia dwumaratonu. Obsługa na punkcie była wzorowa, tak jak organizacja biegu. Wszyscy dbają o zawodników. Fotograf zrobił mnóstwo zdjęć i od razu zamieścił na stronie biegu na fb. Biegi są wymagające, ale warto wystartować w tych biegach. Następny dwumaraton za rok - oczywiście z moim udziałem jak zdrowie pozwoli.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |