2012-05-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| minął kolejny tydzień... (czytano: 1310 razy)
Poprzedni tydzień upłynął pod znakiem "niebiegania". Nie było to z góry zamierzone, ale jakoś tak wyszło. Za to weekend spędziłam bardzo aktywnie - na wycieczce w Górach Sowich. Było rewelacyjnie. Poza zwiedzeniem okolic Wałbrzycha, Świdnicy i Walimia zaliczyłam wejście na Wielką Sowę (1014,8 m n.p.m.). Wchodziliśmy podejściem od miejscowości Rzeczka i muszę powiedzieć, że to zupełnie fajny spacer (zajęło nam to 40 minut) a na szczycie stoi wysoka na 25 metrów kamienna wieża widokowa, z której rozciąga się przepiękny widok :) I wszystko byłoby pięknie gdyby nie moje kolano, a właściwie udo - mięsień czwórgłowy a właściwie mięsień obszerny przyśrodkowy, z którego pobrano mi ścięgna do rekonstrukcji więzadeł krzyżowych prawego kolana. Po prostu bolało jak diabli w czasie schodzenia. Trudno mi powiedzieć dlaczego, bo przecież nie była to uciążliwa wspinaczka. Tym bardziej dziwi, że bolało. Dzisiaj jednak już nie bolało więc do pracy i z pracy rowerkiem a potem zaplanowany na dziś trening biegowy. W tej sprawie wniosek jest prosty: moje lenistwo zostało ukarane! Nie chciało mi się wstać rano, żeby iść na trening, więc postanowiłam poczekać do popołudnia: "może już nie będzie gorąco?" A jednak było - mimo 18:00 było bardzo gorąco i słonecznie. Nogi ciężkie jak kłody i hektolitry wylanego potu! Przy trzecim kółku o mały włos a bym się poddała, no ale jakoś dotrwałam. Trening zaliczony, dzienniczek wypełniony, plan na jutro zrobiony :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Hepatica (2012-05-21,21:16): "Trening zaliczony, dzienniczek wypełniony, plan na jutro zrobiony :)"- JAKŻE MIŁO SIĘ TO CZYTA BIEGACZKO:))). Cieszę się Aniu, że wróciłaś do biegania:))). Foxik (2012-05-21,21:26): staram się Krysiu, chociaż nie jest łatwo :)
|