2014-07-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Triathlon Sieraków (czytano: 3270 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=EpoBggO4sws
Już za trzy tygodnie mam start w szwedzkim Kalmar. Przygotowując się do tego występu, wracam do poprzednich startów i wspominam sobie występ w Sierakowie.
Triathlon Sieraków to pierwszy mój start triatlonowy w 2014 roku a drugi na dystansie połowy Ironmana. Start ten z założenia miał mieć charakter treningowy i tak do niego podszedłem, bez żadnej spiny i parcia na wynik. Pełna radość ze startu i udziału w imprezie.
REKONESANS PRZED STARTEM
Temperatura wody w Jeziorze Jaroszewskim o tej porze roku była niska, ok. 17oC za to woda bardzo przejrzysta. Podczas rozpływania widziałem pięknie oświetlone w słońcu wodorosty, widoczność pod wodą doskonała. Pierwsza boja zlokalizowana ok. 900 m od brzegu zdawała się być tak daleko, że ledwie ją było widać. Sam się sobie dziwiłem, że jestem w stanie do niej dopłynąć. Drogi dojazdowe do Sierakowa to długie proste z nawierzchnią o bardzo dobrej nawierzchni – zwiastowały szybki rower.
WODA
Równo o godzinie dziewiątej armata startowa wypaliła i wraz z czterystoma innymi zawodnikami, ruszyłem skrajnie z lewej strony przy końcu stawki. Płynęło się dobrze, wręcz relaksacyjnie. Co ciekawe, ratowników było stosunkowo mało, wręcz ich obecność była ledwie zauważalna. Jedyny dyskomfort, to uczucie zimna w stopy. Do pierwszej boi dopłynąłem po ok. 23 minutach. Po nawrocie widać było drugą boję a następnie bramę, gdzie zlokalizowano wyjście z wody. Prawie dwa kilometry przepłynąłem w 46 minut. Do strefy zmian prowadził długi, stromy podbieg. Dystans ten pokonałem dumny, że udało się przepłynąć tak fajnie, bez zgrzytów, symptomów paniki czy podtopienia i hiperwentylacji. W samej strefie zmiana przebiegła sprawnie i po długim dobiegu do trasy i niemal ośmiu minutach rozpocząłem etap kolarski.
ROWER
Trasa kolarska składała się z czterech pętli o długości ok. 22 km. Wspaniała jakość asfaltu i doskonała konfiguracja terenu, wprowadziły mnie w świetny nastrój i postanowiłem jednak trochę powalczyć o wynik i utrzymać prędkość przelotową na poziomie > 30 km/h. Trasa prowadziła niewielkimi zmarszczkami, podjazdy były łagodne, natomiast zjazdy długie i szybkie, nie wymagały hamowania. Było świetnie, w końcówce wyprzedziłem nawet kilku zawodników na rowerkach z włókna węglowego, w kaskach aero. Trasa rowerowa doskonale zabezpieczona z bufetami oferującymi wodę, izotonik, banany, żele energetyczne, pomarańcze. Właściwie na całej trasie niewiele się hamowało. Część kolarską ukończyłem po 2 godzinach i 52 minutach. Nigdy wcześniej nie jeździłem tak szybko i odważnie.
BIEG
Krótka zmiana z roweru na bieg i już znalazłem się na leśnych alejkach i ścieżkach. Trasa biegowa bardzo trudna, wiele korzeni, liczne podbiegi i zbiegi a do tego wysoka temperatura utrudniały konkurencję. Na pierwszym etapie półmaratonu nie czułem nóg zupełnie, następnie było nieco lepiej. Leciutkim truchtem, na podbiegach wiele podchodziłem. Radziłem sobie jak mogłem, jednak podczas biegu miałem spory kryzys, dopiero pod koniec przyspieszyłem.
Wreszcie po 5 godzinach i 52 minutach zawodów dotarłem do mety i wspaniałej strefy mety z basenem, palmami, arbuzami, piwem, hamburgerami, lodami i leżakami z Itaki. Pełnia Szczęścia!
Warto wybrać się do Sierakowa, zawody zorganizowane są perfekcyjnie
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu alinamalina69 (2014-07-23,21:47): Gratulacje! Piękny start, aż zazdroszczę; ) Biegam, jeżdżę na rowerze ale pływanie kuleje...morsuj zimą to woda 17 stopni będzie dla Ciebie cieplusienka ;)
|