2013-04-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Cracovia Maraton i ... po maratonie (czytano: 579 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.ewa.wolny.pl/?p=215
Takie klimaty to tylko w Krakowie. Na przykład zakonnik jadący na rowerze i pozdrawiający maratończyków, doping w kilku językach i co to był za doping. Coś wspaniałego. Nawet nie wiem czy kibice wspierający biegaczy zdawali sobie sprawę, jak bardzo pomagają zmobilizować się do dalszego biegu każdemu z nas uczestniczących w tym zbiorowym szaleństwie.
Ja gdy już wiedziałam, że czasu 4:00:00 nie osiągnę, to przede wszystkim biegłam, aby nie dogonił mnie balonik 4:15:00.
Najbardziej psychicznie zdołowały mnie długie proste do Nowej Huty i z powrotem. Ale trasa oczywiście urokliwa, nawet tą Nową Hutę chciałam zobaczyć, bo nigdy tam nie byłam.
Trochę fotek i więcej o maratonie i dniu po maratonie pod dodatkowym linkiem :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Kaja1210 (2013-04-30,07:09): Musisz zachęcić męża do biegania, razem łatwiej nawet na "nudnych" odcinkach trasy.
Albo lepiej nie! Mąż robi świetne zdjęcia. Dziękuję :) jacdzi (2013-04-30,09:31): Zgadzam sie ze trasa urokliwa, a Nowa Huta naprawde nie jest zla. rotka (2013-04-30,15:52): Nowa Huta ma w sobie coś, zabudowa przemyślana i stanowi atrakcję. Nie dziwię się, że popularnością cieszą się wycieczki po niej (raczej co prawda ze strony obcokrajowców) rotka (2013-04-30,15:53): Pochwały i podziękowania przekazałam :)
|