2008-03-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nie biegam (czytano: 1225 razy)
To już trzeci dzień bez biegania.
Na początku po biegu jestem zmęczony i zwykle cieszę się, że mam kilkadziesiąt godzin odpoczynku. To chyba nic nadzwyczajnego. Pewnie wiele osób odczuwa to samo.
Zauważyłem jednak, że przez ostatnie kilka tygodni jak przychodzi czas biegu to wciąż mam uczucie pewnej niechęci. Wychodzę biegać, ale myślę sobie, że za godzinę, czy dwie znowu zacznie się wypoczynek.
Bieganie chyba zaczęło mnie męczyć psychicznie.
Mija trzeci dzień bez biegu i niechęci do biegania już nie czuję. Przypuszczam, że jutro będę się rwał do biegu.
Samopoczucie mam dobre, ale niestety w płucach coś dudni. Mam dziwny kaszel. Mam nadzieję, że to ostatnia faza jakiegoś kolejnego przeziębienia, a nie jego początek.
Mógłbym jutro pójść pobiegać, ale się boję.
Najgorsze jest to, że na tą niedzielę planowałem (jednak mam jakieś plany!!!) długi bieg (>30 km). Jak będę trochę roztrenowany, a do tego nie w pełni zdrowy, to mi ten bieg bokiem wyjdzie. Nie za bardzo mam jednak na kiedy go przełożyć.
Zdrowie chyba jednak jest ważniejsze. Jutro zdecyduję.
Mam nadzieję, że wygra rozsądek, a nie to spodziewane rwanie się do biegu.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |