Obserwowałem z zainteresowaniem dyskusję na stronach MP dotyczącą Maratonu Warszawskiego, a dla ścisłości – polityki informacyjnej z nim związanej. Ci, co krytykowali, mieli sporo racji, ale... Gdybym miał w skrócie objaśnić naszą sytuację, to powiedziałbym, że albo organizujemy maraton, albo piszemy o tym, że organizujemy i... nie organizujemy. To tyle ten temat.
Bilans ostatnich 10 dni wygląda dobrze i teraz musimy już tylko konsekwentnie doprowadzić wszystko do końca. Patronat nad imprezą objął Prezydent Warszawy. Władze miasta obiecały nam zabezpieczenie kwestii związanych ze zmianami organizacji ruchu (zmiany niewielkie, ale konieczne). Po licznych rozmowach finalizujemy umowę ze sponsorem głównym imprezy. Co to oznacza, nie muszę chyba mówić. Trasa została wyznaczona i obmierzona, atestacja nastąpi na kilka dni przed imprezą. Mapki jeszcze nie opublikowaliśmy, bo chcemy na niej nanieść wszystkie najważniejsze elementy, więc nie będziemy jej w kółko zmieniać. W skrócie wyglądać to będzie tak, że od startu na Placu Zamkowym do dobiegu do pętli na ulicy Moliera jest 1700 metrów. Tam zaczną się pętle po 4,5 kilometra i będzie ich 9. W sumie – maraton. Na każdej pętli będzie oczywiście punkt odświeżania i odżywiania. Trasa biegnie w większej części po asfalcie, jest też około kilometra kostki Bauma (lub czegoś w tym stylu, w każdym razie płaskiego), no i trochę nawierzchni szutrowej.
Na liście startowej jest już niemal 150 osób, ale widzę, że po Poznaniu i rozdaniu kilku ulotek przez Janka Golenia napłynęło sporo nowych zgłoszeń. Zaczęliśmy akcję promującą Bieg Przyjaciół i to też widać.
Noclegi są także gotowe, czekamy jednak na to, aż poznamy dokładną liczbę startujących, by wybrać odpowiednią salę – tak, by wszyscy mogli spać w jednym miejscu. Na pewno na dworcu nikt spał nie będzie.
Poznań pokazał, jak wielką machiną jest dobrze zorganizowany maraton. My takich możliwości w tym roku nie mamy, to jasne. Ale na pewno wszyscy dostaną to, co im obiecaliśmy. Jeśli macie jakieś pytanie, wątpliwość, chcecie coś podpowiedzieć – zachęcam do bezpośredniego kontaktu z nami. Wystarczy wysłać maila lub zadzwonić. Chętnie odpowiemy.
Marek Tronina
|