2008-09-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| O¶wecim 06.09.08 15km - "afrykańska masakra" (czytano: 1624 razy)
Wszystko odbylo sie standardowo. Ustawienie na starcie, przemowa urzednika panstwowego - w tym wypadku prezydenta O¶wiecimia i JAZDA. Zacz±lem dosc wolno - przynajmniej tak mi sie wydawalo 9naprawde bylem dosc z przodu ). Po 1km trzymalem sie kurczowo jednego z zawodnikow. Jak on tak i ja. Temperatura byla straszna zwazywszy, ze nie wzialem, ani czapki, ani okularow. Kazdy kilometr dluzyl sie niemilosiernie, a kazdy krok sprawial to co raz wieksze problemy. Moj zajac zwial mi chyba kolo 4km i potem znalazlem nowego. Niestety nawet oblanie sie od stop do glowy woda nie pomagalo i gdzies na 12 km kolejny zajac mi zwial. Zaczeli mnie wyprzedzac, mlodzi starzy kobiety - dobrze, ze nie dzieci. Po prostu spuchlem strasznie co zaowocowalo 2-3 krotnym marszem po okolo 30s :/
500m od mety znajdowal sie wiadukt na, ktory trzeba bylo oczywiscie wbiec. Wmawialem sobie "NIGDY WIECEJ" "I JA MAM MARATON PRZEBIEC?!" "5km DZIEN PRZED MARATONEM PFFF JASSNE". Bylem na skraju zalamania. Kiedy juz zbieglem z wiaduktu i moim oczom ukazal sie MOSIR, a tu wewnatrz za brama meta cos we mnie ruszylo. Puscilem wodze biorac szybko i sprawnie biegacza przede mna. Na zakrecie ledwo co wychamowalem nie wpadajac na budke z pysznym darmowym -jak sie potem okazalo - makaronem. Z przodu widnialy 2 sylwetki, wiedzialem, ze 1 jest w moim zasiegu i ku moze zdziwieniu co po niektorych nie byl to 70+ dziadek, lecz ktos w bardziej zblizonym do mnie wieku. Gdy mnie zauwazyl wybiegajacego zza plecow rowniez dodal na maxa gazu, ale po chwili widzac, ze cos mu nie wychodzi zaczal krzyczec i jeczec. Rozbawilo mnie to troche i na mete wbiegflem z usmiechem na twarzy. Myslalem, ze czlapalem z 6.00/km jak nie lepiej. Ku mojemu zdziwieniu czas 1:17:20 5.09min/km zakladajac, ze bylo 30+ stopni i to chyba w cieniu to super wynik. Poziom zawodnikow naprawde wysoki co swiadczy o nedznym 177 miejscu na 283 startujacych. 23 w kategorii M18 (kolejna to byla dopiero M30) na 45 startujacych. Impreza dobra choc malo naglosniona. No i te gabki aghhh...
A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze nie zwiedzilem obozu w Oswiecimie... Czyzby to pretekst, aby wrocic za rok?
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |