2015-05-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| w Skopje tym razem bez maratonu ... (czytano: 1720 razy)
W Skopje biegałam już w ubiegłym roku i tak mi się spodobało, ze postanowiłam tu wrócić, bo atmosfera zawodów była naprawę wyjątkowa. Zawody zapowiadały sie ciekawie, a pogoda od samego rana dopisywała. Zawodnicy lubiący wysoka temperaturę byliby na pewno zadowoleni. Nic nie zapowiadało, ze cos może pokrzyżować plany rzeszy przybyłych do Skopje biegaczy.
W sobotę jak gdyby nigdy nic odebrałam pakiet startowy wraz z koszulka. Rano po śniadaniu zwarta i gotowa powędrowałam w kierunku startu. Po drodze spotkaliśmy rowerzystę, który wykrzyczał po angielsku „WSZYSCY AMERYKANI ZGINA, NIE BĘDZIE TU JUŻ AMERYKANOW ” (w Skopje znajduje się największa na Bałkanach ambasada USA …ot takie male amerykańskie miasto w Skpje) … o co chodzi… co on miał na myśli… Doszliśmy do wzniosu, ze pewnie się przesłyszeliśmy i poszliśmy dalej. Tymczasem na miejscu startu zobaczyłam jak wszystko jest demontowane, podium już nie było, metę tez składali… hmmm… Po chwili ktoś z obsługi uświadomił mnie, ze zawody się nie odbędą ze względów bezpieczeństwa. Nadal nie miałam pojęcia co się dzieje. Wszyscy biegacze zamiast na linii met ustawiali się w kolejce po odbiór medalu… Chociaż medal wisiał na szyi, to dla wielu był to dramat. Setki wylanych na treningach litrów potu, poświeconych na bieganie godzin… a tu okazuje się ze zawody, które były dla setek biegaczy oczkiem w glowie tak po prostu zostają odwołane. Biegacze siedzieli załamani, a medal był tu małym pocieszeniem. Przecież wielu z nich musi teraz czekać cały rok na kolejna szanse startu w maratonie. Macedonia to mały kraj liczący 2.000.000 ludności i takie zawody zdarzają się tu raz do roku…
Niestety nikt nic nie mógł poradzić. Dopiero w hotelu wyczytałam, co tak naprawdę było powodem odwołania zawodów. Macedonia to zlepek kulturowy. Niemal ¼ ludności kraju stanowią Albańczycy i często sa oni prowodyrami zamieszek i narastającego niepokoju. Wyjeżdżając do krajów leżących na Wschodzie Europy często zapominamy o tym, iż w wielu z tych krajów mniejszości narodowe dążą do uzyskania autonomii w obrębie zamieszkałych państw i często nie cofają się przed niczym aby zaznaczyć swoja odrębności. Tym razem zamieszki wybuchły w Kumanowie, w albańskiej dzielnicy. W wyniku strzelaniny zginęło kilkunastu macedońskich policjantów, a kilkudziesięciu zostało rannych. Kumanowo leży zaledwie 40 km od Skopje, stad niepokój organizatorów maratonu oraz decyzja policji o braku odpowiedniego zabezpieczenia imprezy, co skutkowało jej odwołaniem. Wielu biegaczy symbolicznie stanęło na linii startu i przebiegło kilka km, aby w ten sposób zaprotestować przeciwko rozlewowi krwi, terroryzmowi i ludzkiej nienawiści, która w tych krajach jest widoczna na każdym kroku.
Odwołując zawody organizatorzy chcieli uniknąć wypadków z Bostonu, które wstrząsnęły światem. Wtedy terroryści zaatakowali finiszujących maratończyków. Groźba ataku na biegaczy w Skopje była wysoce realna, zwłaszcza, ze na linii startu miało, jak co roku stanąć wielu amerykańskich żołnierzy z pobliskiej ambasady.
Przykre jest kiedy widzi się jak sportowcy i ludzie, którzy tak wiele poświęcaj na treningi, nawet te amatorskie i sa pokojowa nastawieni musza ponosić konsekwencje takiego stanu rzeczy, w którym grupy ludzi, terrorystów, powodowanych nienawiścią, złość, chęcią zemsty zakłócają lad, porządek i stwarzają realne niebezpieczeństwo utraty tego, co najcenniejsze, życia.
Mam nadzieje, ze wrócę tu za rok…
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2015-05-11,08:34): rzeczywiście jest to przykre, że nagle z braku bezpieczeństwa nie możesz biec. Trochę dla nas niepojęte. Tym bardziej trzeba doceniać to, co się ma :) Pozdrawiam snipster (2015-05-11,11:22): współczuję... benek (2015-05-11,11:45): Trzeba przyznać, że ambasada USA w Skopje jest olbrzymia i wznosi się nad całym miastem. czwora (2015-05-11,21:06): Diano jeżeli miałaś okazję wziąć udział w zeszłorocznym maratonie, to Ci strasznie zazdroszczę że mogłaś poczuć tą atmosferę. Mi oraz 57 uczestnikom niestety nie dane było ( 7-maraton, 38-1/2maraton i 12 uczestników na 5km ) taki właśnie był nasz skład który miał wziąć dział w biegu. Dnia 07.05 pojechałem z Kosowa do Macedonii odebrać pakiety startowe dla nas wszystkich ( no tak zapomniałem wspomnieć, że jesteśmy żołnierzami Polskiego Kontyngentu Wojskowego stacjonującego w Kosovie). Pakiety rozdane wszyscy podekscytowani ponieważ dla niektórych miał być to debiut w biegu i to na dodatek zagraniczny start. Niektórzy z nas liczyli na życiówki ( w końcu 6 miesięcy przygotowywaliśmy się do tego biegu, biegając po bazie mozolne kółka). I tu nagle wiadomość, która napłynęła w piątek "zakaz wyjazdu do Macedonii dla żołnierzy KFOR do odwołania". Rozumiecie to kochani pół roku przygotowań na marne !!! raptem 2 godziny jazdy do Skopje !!! i nie możemy- taki rozkaz!!. Wszyscy załamani!!. W sobotę padła decyzja, skoro my nie możemy jechać na maraton to sami sobie go zorganizujemy w bazie. Trasa odmierzona, dwa punkty z wodą, ktoś miał izotonic to rozrobiliśmy, karetka w pogotowiu z sanitariuszami, łączność bezprzewodowa z punktami kontrolnymi jest czyli wszystko gotowe !!:-). W niedziele wszyscy założyli koszulki i numerki startowe ( do pamiątkowego zdjęcia ) :-) a o godzinie 09.00 start !! i poszły konie po betonie ( a raczej po asfalcie ) maratończycy 18 kółek, wszyscy biegli i dobiegli zadowoleni z uśmiechem na twarzy co nowicjusze w końcu z życiówkami :-) a i starym wyjadaczom też się udało co nieco uskubać z czasu. Po biegu ktoś przekazał, że na polskiej tv na pasku było, ze maraton całkowicie odwołany. I tak to się ma ta nasza przygoda z maratonem w Macedonii, który odbył się w Kosovie. My żołnierze dobrze wiemy co to znaczy terroryzm i jakie zagrożenie nosi ze sobą fanatyzm, i w pełni rozumiemy władze miasta że nie wyraziły zgody na imprezę masową, nawet jeżeli została odwołana na "5 minut przed startem" Tak już jest w dzisiejszych czasach że terroryzm paraliżuje nasze spokojne życie i to niestety dzieje się w również w naszej europie. Na koniec mogę dodać, że organizator wie o naszej akcji i przekazał nasze medale do ambasady polskiej w Skopje. I wiece co? Już je właśnie odebraliśmy, wszystkie leżą ma moim łóżku a jutro je rozdam, bo dla nas maraton się odbył. Pozdrawiam wszystkich biegaczy!! do zobaczenia na polskich trasach czyli już za 20 dni :-). di (2015-05-12,14:41): szkoda, ze zawody się nie odbyły :( oby za rok nic nie stanęło na drodze do ich rozegrania; rzeczywiście groźba była realna i organizator nie mógł narazić na niebezpieczeństwo tysięcy zawodników...widziałam wielu załamanych biegaczy i naprawdę współczułam; ja mogę startować w każdy weekend,bo zawodów w kalendarzu biegowym nie brakuje a oni muszą czekać na kolejna okazje; szacunek dla Was, ze sami wzięliście sprawy we własne ręce i zorganizowaliście swoje własne zawody; Wasza ciężka praca nie poszła na marne, a co wytrenowaliście, to jest Wasze. Serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia gdzieś na trasie :) Mahor (2015-05-12,22:31): Rok temu opisywałaś swój start w Skopie.Zażartowałem w komentarzu aby spieszyć się ze startami ze względu na statystyczną możliwość wystąpienia kolejnego trzęsienia ziemi w tym mieście.Przed laty Skopie zniszczyła bezwzględna siła natury.Dzisiaj usiłują to zrobić jego mieszkańcy... Mahor (2015-05-12,22:34): Skopje.Prawidłowa pisownia.Sory Mahor (2015-05-12,22:37): Znowu byk! powinno być sorry.Przepraszam :( di (2015-05-13,06:44): To mi wykrakałeś...oby za rok nic nie stanęło na przeszkodzie,bo zawody tak mi się spodobały że na pewno tu wrócę ;)
|