2014-06-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Brasilll, piłka nożna ponad wszystko (czytano: 2358 razy)
Retrospekcja z biegania w brazylijskim słońcu.
Kraj na drugim krańcu świata, gdzie temperatura w cieniu sięga +30, gdy u nas kreski na słupkach rtęci spadają poniżej -30. Kraj samby, piłki nożnej, capirinhy i capoeiry. W planach miałam start w tym kraju, ale upał w lutym był nie do zniesienia i plany spaliły na panewce następnym razem sobie to zrekompensuję….
Wracając do opowieści o tym fascynującym kraju. Niech się nikt nie zdziwi, że po przybyciu do tego kraju będzie musiał uskuteczniać język gestów i mimiki, no chyba że zna portugalski. Przyswojenie choćby języka angielskiego nawet pod presją wizji najazdu zagranicznych fanów piłki nożnej nie stało się sprawą marginalną. Sama, mimo usilnych starań, nie potrafiłam się porozumieć w języku angielskim, a nawet hiszpańskim. Dodam tylko, iż mieszkałam w 800 tysięcznym mieście, w którym znajduje się jeden ze stadionów wybudowanych na tegoroczny Mundial. Miasto to należy do jednych z … mniejszych brazylijskich miast…uff, rzeczywiście na tle wielomilionowych Sao Paulo, Brazilii czy Rio de Janeiro to małe miasto. Nawet na lotnisku i w informacji turystycznej musiałam uskuteczniać język gestów z ruchów… uff powodzenia na Mundialu, dla tych co nie znają portugalskiego. Na szczęście Brazylijczycy są bardzo przyjaznymi i otwartymi ludźmi i ochoczo biegną z pomocą zagubionym turystom.
Brazylijczycy uwielbiają się bawić, barwny karnawał to specjalność nie tylko Rio de Janeiro. Kolorowe korowody przebierańców tańczących w rytm samby można w czasie karnawału spotkać niemal w każdym zakątku Brazylii. Choć to kraj otwarty na turystów, lepiej nie zapuszczać się samotnie w uboższe dzielnice, co prawda nieopaleni Europejczycy stanowi będą tam w większym stopniu obiekt zainteresowania niż agresji, jednak lepiej nie kusić losu. Przepaść pomiędzy bogatymi i biednymi jest w Brazylii ogromna. Bogaci, na ogół jasnoskórzy mieszkają w pięknych willach, jeżdżą najlepszymi samochodami i jak w telenowelach mają zastępy służących. Biedni , raczej o ciemnej karnacji, których są miliony, mieszkają w popadających w ruinę starych domach i żyją w godowych warunkach. Nie stoi im to na przeszkodzie w zajadaniu się tłustymi i niezdrowymi smakołykami. Mnie brazylijska kuchnia nie przypadła do gustu, no poza świeżymi owocami, wodą kokosową wprost z ekologicznej puszki z kokosa, batatów i wołowiną Pieczywo smakowało jak hmm… w ogóle nie smakowało, a tapioka, która jest uznawana za tutejszy rarytas, miała posmak krochmalu. Brazylijczycy natomiast zajadają się plackami z tej tapioki suto przełożonymi żółtym serem i smażonymi na głębokim tłuszczu. Jedzenie musi być tanie i syte. Nic dziwnego, że przeciętny mieszkaniec Brazylii walczy z nadwagą. Bez względu na wagę i wiek brazylijskie kobiety uwielbiają nosić stringii. Godne pochwały jest podejście do rekreacji. Wieczorami i o porankach (w ciągu dnia jest zbyt gorąco) ludzie masowo wylegają na chodniki by uprawiać nordic walking i jogging, a kluby fitness pękają w szwach. Generalnie Brazylijczycy uwielbiają sport, zwłaszcza piłkę nożną i siatkówkę Niemal na każdym podwórku stoi bramka lub jest rozciągnięta prowizoryczna siatka. Piłka nożna dla Brazylijczyków jest tym czym bieganie dla Kenijczyków, szansą na wyrwanie się z biedy. Ciekawe było dla mnie jak bardzo ekscytowali się zimowymi igrzyskami w Soczi. Mało kto słyszał tu o Kamilu Stochu, jednak brazylijski komentator z entuzjazmem, dorównującym Szpakowskiemu komentującemu gole polskiej reprezentacji, komentował skoki naszego rodaka.
Dla turystów ciekawa może być przejażdżka buggy. Są to mini jeepy z czteroma miejscami siedzącymi, bez dachu. Buggy specjalizują się w jeżdżeniu po plażach i wydmach przy kilkudziesięciu km/h…frajda gwarantowana. Z ciekawostek warto wspomnieć, iż w wielu restauracjach napiwek jest wliczony do ceny. Jadąc gdzieś lokalną komunikacją należy się liczyć z tym, iż środek lokomocji może się spóźnić i to bardzo. Na przystankach nie ma rozkładów jazdy, a czekający pasażerowie nawet się tym ni przejmują, bo wiedzą, że autobus jak przyjedzie to będzie … manana todos manana
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2014-06-20,15:28): urzekłaś mnie tym blogiem Diano :) Ja od czasów studenckich zakochany jestem w Brazylii, nawet miałem tam jechać do pracy, ale nie wyszło. Niemniej tak ciepło o tym kraju napisałaś, że znów ogromna nostalgia narodziła się w moim sercu. Pozdrawiam :) di (2014-06-21,06:25): serdecznie polecam, ja też marzyłam o wyjeżdzie do tego kraju... dodatm tylko że z Holandii można tam polecieć w styczniu-lutym (ich lato) na ponad 10 dniowe wczasy już za 500 euro, wiec tym bardziej polecam ;)
Namorek (2014-06-21,08:29): Ciekawy wpis . Pozdrawiam :-) Mahor (2014-06-22,22:51): Szczerze zazdroszczę im karnawałowych tancerek... di (2014-06-23,17:05): ja z kolei dziwię się skąd oni biorą takie tancerki, bo Brazylijki do najzgrabniejszych nie należą, chociaż temperamentu im nie brakuje ;)
|