2013-06-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ostatni wpis -koniec bloga. (czytano: 1243 razy)
niedziela 02.06.2013r. - 9.3 km
Skromnie bo skromnie ale rozruszałem swoje zardzewiałe od bezruchu kości,wszak od 7 dni nie biegałem.I jak to zwykle bywa po takiej przerwie wleczesz swoje tłuste dupsko w męczącym tempie 6:53/km z jęzorem na wierzchu i czujesz jak ci pot po klejnotach spływa.W skrytości ducha zastanawiasz się wtedy ile jeszcze km dasz radę przebiec,a że jesteś typem zadziora to zaciskasz zęby i kulasz się dalej.Dobiegając do Konarzewa spostrzegłem że niebo jest dość poważnie obwieszone i lada moment lujnie fontanna radości spryskując mnie niemiłosiernie.Na szczęście nic takiego się nie stało,ale i tak do Dopiewca dobiegłem cały mokry jak keiter gdyż było cholernie duszno jak na wczesny ranek coś po godz.5-ej.Cóż kolejna niedzielno-biegowa wycieczka zaliczona...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |