2013-05-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kartka z biegowego dziennika... (czytano: 1724 razy)
sobota 25.05.2013 - 11.2 km
Dzisiaj żoneczka obudziła mnie rano przed 5-tą gdy szykowała się do pracy.Postanowiłem że odprowadzę ją do przejazdu kolejowego w Dopiewie.Pożegnałem ją w tym momencie i pognałem w kierunku centrum snując swoją wizję biegu na ten poranek.Biegło się dobrze gdyż było chłodno i wiał delikatny wiaterek przy padającym deszczu.W końcu wbiegłem w polne dróżki i otoczony piękną przyrodą pogrążyłem się w myślach o wszystkim i o niczym takie tam zwykłe fiu-bżdziu.Cisza i spokój kompletne wyciszenie i gdyby nie śmigające w oddali zające to poczułbym się zapewne jak na bezludnej wyspie.Jakże inaczej niż nad Rusałką gdzie zawsze można kogoś spotkać.Zwyczajnie tego spokoju dziś potrzebowałem i zrealizowałem 11 km wycieczkę.A pod wieczór dodatkowa uczta,mecz finałowy piłkarskiej ligi mistrzów.Jednym słowem żyć i nie umierać:)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2013-05-25,18:39): też lubię takie dni :)
|