2012-06-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Szczytnicka 5 (czytano: 1093 razy)
Ten rok nie rozpoczął się szczęśliwie - z powodu chorób i różnych perturbacji odpuściłem kilka ciekawych startów, które zawsze stanowiły preludium do maratonu wiosennego. Cross Między Mostami oraz Maniacka przeszły mi koło nosa. Dopiero Krzycka 5, pierwsze zawody w tym roku, wprowadziła mnie w nastrój bojowy - wynik nie jest rewelacyjny, ale średnia wyszła 4:07/km, co kazało mi zastanowić się nad aktualnie prowadzonym treningiem. Więc po zakończeniu biegu byłem bardzo zadowolony - żal tylko, że nie mogłem tego dzielić z najbliższymi, żoną i małym brzdącem, który może za jakiś czas łyknie bakcyla biegania. Organizacja i atmosfera biegu znacząco wpłynęły na nastrój oraz ogólne samopoczucie - było super. A średnia 4:07, mimo kilku tygodni chorowania, zastrzyków, ogłupienia lekami nastroiła mnie to bardzo optymistycznie. Zwiększam tempo swoich treningów, przy zachowaniu objętości. Jesienią podczas Maratonu Wrocław będzie walka o życiówkę...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |