Pamiętam, jak podczas jednej z rozmów z Michałem Walczewskim, na początku ubiegłego roku wspomniał mi o planowanej akcji promującej bieganie, organizowanej przez Pumę. Pomysłodawcą, miał być Paweł Januszewski, który miał się ze mną skontaktować w celu przeprowadzenia akcji w Gdyni.
Od słowa do słowa, po kilku rozmowach telefonicznych spotkaliśmy się z Pawłem na Bulwarze, zrobiliśmy „wizję lokalną” trasy i po akceptacji Pawła postanowiliśmy rozruszać trójmiejskie środowisko biegowe. Na pytanie Pawła o spodziewaną ilość osób odpowiedziałem krótko „myślę, że spokojnie na każdym spotkaniu będzie 15 biegaczy…”. Paweł się uśmiechnął i nazwał mnie „optymistą”… 17 marca 2009 roku wystartowaliśmy z projektem PUMA z biegiem Gdyni.
Było zimno, wiał mroźny wschodni wiatr, śnieżyło a na Bulwarze było biało od śniegu. Zastanawialiśmy się z Iwoną, czy ktokolwiek przyjdzie w taką pogodę, ale w miarę zbliżania się na miejsce zbiórki mijaliśmy coraz więcej „poruszających się odblasków” czyli charakterystycznego oznakowania każdego biegacza. Punkt 19:00 na starcie stawiło się 17 biegaczy, co napawało optymizmem na dalsze spotkania.
Z czwartku na czwartek środowisko powiększało się. Reklama na stronach GOSiR, miasta Gdyni o Maratonach Polskich chyba nie muszę wspominać zrobiła swoje. Na drugim spotkaniu biegało nas 19, na kolejnym 26 a na dziewiątym już 37, co jest aktualnym rekordem frekwencji w naszym nadmorskim mieście. Najmniej Pumowiczów stawiło się 11 czerwca, w Boże Ciało i tego dnia biegało nas 10-ciu.
W 2009 roku, na czterdziestu spotkaniach PUMA z biegiem Gdyni udział wzięło 894 osoby, co daje średnią na spotkanie 22,35 osoby, tak że mój optymizm, o którym wspomniałem na początku okazał się pesymistyczna wersją, co do frekwencji na gdyńskich czwartkowych spotkaniach z Pumą.
PUMA z biegiem Gdyni pojawiała się nie tylko na gdyńskim Bulwarze Nadmorskim. Swoją obecność zaznaczyliśmy w całym kraju. Biegaliśmy w Lęborku, Pucku, Wejherowie, Pile, Poznaniu, Warszawie, Skórczu, Jarosławcu, Warszawie i wielu innych miejscach, promując bieganie, jako najprostszą aktywność ruchową dostępną dla każdego niezależnie od wieku, płci, wykształcenia czy miejsca zamieszkania.
Na biegach z cyklu GPX Gdyni w Biegach Ulicznych 2009, wielu z nas zgłaszało się właśnie jako PUMA z biegiem Gdyni, co zaowocowało otrzymaniem nagrody od Prezydenta miasta Gdyni – Wojciecha Szczurka w postaci nadania miana „Partnera Sportu Gdyńskiego” dla Pawła Januszewskiego, animatora akcji PUMA z biegiem miast.
Podczas naszych spotkań ramię w ramię biegali młodzi zawodnicy, stawiający dopiero pierwsze kroki na biegowych arenach, jak i starzy „wyjadacze” mający za sobą wiele występów na krajowych i międzynarodowych zawodach na koncie. Podczas wielu spotkań biegali razem tata oraz mama z córką czy synem a kilkukrotnie dziadek z wnuczkiem. Rozpiętość wieku wahała się od 11 lat do 65, co pokazuje jak wszechstronnym sportem jest bieganie i nie ma znaczenia czy ktoś uczy się w szkole podstawowe, czy jest już na emeryturze.
Spośród biegaczy, uczestniczących w gdyńskich treningach można było zaobserwować szeroką rozpiętość wykonywanych zawodów, co oznacza, że nie można jasno i ściśle określić iż sport ten jest przeznaczony głównie dla osób będących np. zawodowo związanych ze sportem. Biegają z nami studenci i to warte zaznaczenia, wcale nie AWFiS ale Politechniki Gdańskiej, Akademii Marynarki Wojennej czy Uniwersytetu Gdańskiego.
Mamy wśród nas kilku pracowników dużych banków dla których po spędzeniu 8 godzin za biurkiem bieganie jest sposobem na odreagowanie i rozruszanie zastygłych mięśni. Biega z nami również pracownik piekarni, strażak, marynarz czy funkcjonariusz policji. Od pewnego czasu trenuje z nami pani stomatolog oraz kilku emerytów a także nauczyciel wychowania fizycznego oraz języka niemieckiego.
Dla wielu z nas bieganie nie jest jedyną formą aktywności. Kilak osób regularnie jeździ na rowerze, startując w maratonach rowerowych, kajakowych, próbując swoich sił we wspinaczce skałkowej, triathlonie, przerzucając kilogramy na siłowni, czy biegu na orientację.
Na pytanie skąd uczestnicy dowiedzieli się o akcji PUMA z biegiem Gdyni, gro wymieniło Internet a szczegółowiej strony miasta Gdyni, Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji a także Maratonów Polskich. Poza tym doskonale zadziałała w tym przypadku tzw. „poczta pantoflowa” za pomocą której jedna osoba namawiała drugą ta z kolei trzecią, sprawiając że co czwartkowe bieganie na stałe wpisało się w bulwarowy krajobraz i mało kto a myślę, że nikt nie wyobraża sobie czwartku bez pumowego treningu.
Z ciekawszych bardziej osobistych odpowiedzi na pytanie zadane gdyńskim Pumowiczom „dlaczego właśnie bieganie?” warto wymienić kilka z nich:
„Zaczęło się od aerobiku, ćwiczeń na siłowni ale wciąż brakowało „tego czegoś”; wykorzystałam przestrzeń gdzie mieszkam i któregoś dnia spacery po lesie stopniowo zaczęłam zamieniać na bieganie i już było oczywiste, że znalazłam „to coś” - bieganie… ruch, intensywność, adrenalinę, zmęczenie, pot… etc… i na koniec Wielką Satysfakcję, niezależnie od wyniku.” – Ania, 37 lat.
„Hmm zacząłem biegać bo namówił mnie Marek. Nigdy przedtem nie biegałem a zaliczenie na egzaminach 3km graniczyło z cudem. Dlaczego? Dla lepszego samopoczucia, wyładowania agresji i złości, dla zdrowia, lepszej sylwetki i spalania zbędnych kologramów, dla samego siebie:) Obecnie nie wyobrażam sobie życia bez biegania” – Marcin, 32 lata.
„Mój początek z bieganiem wiedzie na gdyńskie Oksywie, to tam na stadionie WKS Flota podczas zajęć WF w trakcie studiów narodziło się moje zamiłowanie do tego sportu. Trener wyznaczył nam na zaliczenie semestru do przebiegnięcia dystans 1KM i na tamtą chwilę był to dla mnie nie lada wyczyn, pokonać 1KM. Fakt ten sprawił, iż uniosłem się ambicją i postanowiłem pójść w zaparte, wstałem o 5 rano i poszedłem biegać na gdyński bulwar…. i tak to się właśnie zaczęło. Bieganie, jako aktywna forma ruchu rozwija mnie przede wszystkim kondycyjnie, ale też wpływa na samopoczucie, otóż podczas biegania uwalniam swoje myśli, zapominam o codziennych przyziemnych sprawach. „ – Mariusz, 24 lata.
„Ciężko powiedzieć, może dla tego, że daje mi to radość, na starcie każdy jest mimo wszystko przyjacielem, z którym rywalizacja daje mnóstwo pozytywnych emocji. W końcu jak zaczynałem po raz pierwszy startować, tj. 7 lat temu to wystarczyło mi założyć halówki i na tzw. "żywca" pognać do mety. Duży wpływ na to miały jeszcze dwa zdarzenia. Pierwsze to wf w 6 klasie podstawówki, w którym odnalazłem swój talent do trzymania się czołówki a potem jej wyprzedzania na dystansie 800metrów(czyt. sprawdzian z biegania ;)), a drugie to ów pierwszy start. Nie było by w nim nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że przez pierwszą połowę dystansu trzymałem się, jak się później okazało, aktualnego mistrza polski i chyba europy młodzików ( a byłem najmłodszy w stawce ;)). To mi dało dużo nadziei i satysfakcji, mimo iż ukończyłem ten bieg na 7miejscu (na 8 startujących ;)) Pasjonuję się wieloma sportami. Dużo gram w koszykówkę i w piłkę nożną” – Piotr, 19 lat.
Z małymi wyjątkami, nikt z nas nie biegał nigdy wyczynowo a sport traktował jako oderwanie od codzienności, możliwość odreagowania od codziennych zajęć. Obserwując ostatnie11 miesięcy, mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że doszedł kolejny czynnik motywujący naszych Pumowiczów do dalszych treningów – element rywalizacji sportowej, chęć poprawy czasów na różnych dystansach i sprawdzenia się w grupie z jednoczesnym zachowaniem tego, co w bieganiu jest najprzyjemniejsze i najpiękniejsze, tzw. „fun’u” i radości z kolejno pokonywanych kilometrów.
Pamiętam pewną sytuację, podczas której Zbyszek powiedział mi „wiesz co Piotr, kiedyś biegałem tylko raz, w czwartki z wami, teraz wychodzę przynajmniej 2-3 razy w tygodniu” – bezcenne. Kilka razy przychodziły zupełnie nowe osoby, które na początku przyznały się, że właśnie co kupiły buty do biegania i nie wiedzą co dalej… Teraz już są regularnymi postaciami na coczwartkowych treningach i z powodzeniem startują w gdyńskich zawodach biegowych.
Odpowiadając na pytanie „czy poleciłbyś akcję PUMA z biegiem Gdyni znajomym, jeżeli tak to dlaczego?” wymieniłbym znów kilka ciekawszych odpowiedzi.
„Polecam cały czas, bo wiem, że osoby początkujące w bieganiu potrzebują dodatkowych bodźców by się nie zniechęcić i przejść na wyższy poziom uzależnienia od biegania” – Łukasz, 29 lat.
„Tak poleciłbym akcje Puma z biegiem Gdyni znajomym, ponieważ uważam, że pomaga wciągnąć się w świat biegania i jest dobrą formą ruchu” – Krzysztof, 19 lat.
„Oczywiście że bym polecił a mało tego polecam. Tak jak pisałem na wstępie postaram się przytaszczyć jednego nowego niebawem. Niestety większość ludzi którzy też biegają (w czasie pracy) albo mieszkają poza Gdynią lub wykręcają się życiem "rodzinnym". Dlaczego? Ja jestem zdrowym przykładem dlaczego. Strata zbędnych kilogramów, poprawa sylwetki, zawsze pobudzony, bardziej aktywny, bardziej pewny siebie. I oczywiście najważniejsze - ZDROWIE.” – Marcin, 32 lata.
Oprócz coczwartkowych treningów, życie towarzyskie kwitnie również w inne dni. Od jakiegoś czasu zaktywizowała się grupka morsów, zażywających morskich kąpieli w lodowatych wodach zatoki gdańskiej, biegacze spotykają się również w inne dni na indywidualnych treningach czy wspólnych wyjazdach na zawody, lecz przede wszystkim aktywizują się na forum znajdujących się na stronie partnera Medialnego akcji www.MaratonyPolskie.pl, gdzie w dziale PUMA z biegiem Gdyni piszą nie tylko o bieganiu, lecz o codziennych sprawach. Pracy, pomysłach na wakacje, zakupach imprezach. Na dzień dzisiejszy w 85 stronach zamieszczono 1699 komentarzy, które czytano 20 608 razy… Uważam, że może robić to wrażenie.
Gdyńscy biegacze rywalizują również z innymi Pumowiczami, skupionymi w innych miastach: Poznaniu, Katowicach, Łodzi, Warszawie, Wrocławiu i Bydgoszczy. Rywalizują podczas zawodów biegowych jak i w różnych konkursach min. fotograficznym, czy trwającym od niedawna „chalengem” na miasto, które przebiegnie najwięcej kilometrów, trwającym na portalu www.endomondo.com. Takie akcje sprawiają, że biegacze z całego kraju integrują się i na zawodach, mogą się ze sobą spotkać, porozmawiać i umówić się na kolejny wspólny trening, czy wyjazd na zawody.
Podsumowując, krótko, zwięźle i na temat. Prowadząc spotkania biegowe wraz z moją małżonką od marca 2009 można było doskonale zaobserwować rozwój całej naszej grupki. Rozwój sportowy, co wiąże się ze wzrostem formy, poprawą czasów oraz ilością startów w roku, przez wzajemną integrację doskonale widoczną na forum a także otwartość na nowych uczestników, którzy będąc po raz pierwszy są zaskoczeni panującym przyjacielskim i bardzo towarzyskim klimatem.
Nowe ćwiczenia, pokazujące że bieganie nie tylko na bieganiu polega, konkursy z nagrodami, porady, rozmowy na różne tematy poczynając od żywienia, środków treningowych a kończąc na instrukcji wymiany koła w samochodzie sprawiają, że grupa stała się pewnym specyficznym środowiskiem, pełnym radości i zabawy z pokonywania kolejnych biegowych, życiowych kilometrów. Nie ma znaczenia, czy ktoś ma 60 lat, czy też chodzi do gimnazjum, czy jest wytrawnym biegaczem z wieloma tytułami, czy początkującą osobą, która przebiegła dopiero kilka kilometrów. Każdy jest mile widziany i każdego z przyjemnością powitamy w naszym pumowym gronie.
Do zobaczenia w najbliższy czwartek!
PUMA z biegiem Gdyni… i wszystko jasne :)
|