2012-12-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zimowe budowanie "bazy" (czytano: 1472 razy)
Powiedziało się A trzeba i powiedzieć B.
Zaplanowany , wspólnie z przyjaciółmi , maraton di Roma na 17 marca 2013r. nieuchronnie się zbliża.
Bilety lotnicze wykupione , hostel zarezerwowany , wpisowe zapłacone , nastawienie pozytywne jest , więc pozostaje poważnie potraktować sezon zimowy i poświęcić się trenując.
Do maratonu zawsze podchodzę poważnie. To nie jest dystans ,który możemy sobie „zaplanować”. Jak mawiają : maraton uczy pokory…i to prawda. Wiem też z doświadczenia ,że dobrze przepracowany sezon zimowy procentuje praktycznie przez cały sezon letni. Wystarczy „tylko” nieraz specjalne przygotowanie pod dany bieg i jest dobrze:).
Biegam od kilku lat rekreacyjnie , startuję w biegach ulicznych od zeszłego roku. Do treningów przykładam się tak ,jak na to pozwala mi czas wolny od pracy i rodziny…nie żebym nie lubił swojej pracy i rodziny:).
Parę tygodni temu wprowadziłem do swoich treningów małe urozmaicenie. Do tej pory ,prócz wybiegania, nie stosowałem tak naprawdę nic więcej. Dziś mogę powiedzieć ,że wprowadzenie pewnego urozmaicenia polegającego na stosowaniu przyspieszeń ( np. 10x 100 m) na zakończenie długich wybiegań daje mi niezłą satysfakcję. Wprowadziłem sobie na stałe jeden trening w tygodniu nastawiony na siłę biegową: trening ok. 12km z podbiegami ( 10x330m) oraz rytm tempowy podczas dłuższego wybiegania. Mam z tego ogromną frajdę.
W zeszłym roku zima rozpieszczała nas wszystkich pogodą iście wiosenną. W tym roku zaczęło się nieco inaczej. Spadło sporo śniegu. Nawierzchnia jest śliska , często z treningu wraca się zmarzniętym( chyba ,że się biega jak Marysia:)) i często mokrym. Stawy skokowe narażone są na liczne skręcenia . Mówię wtedy do siebie ,że to tylko przejściowe i ten trud zaowocuje lepszymi wynikami. I głęboko w to wierzę..
Ale za to pięknie się biega po ośnieżonych lasach , po białym śniegu .
Od pewnego też czasu dołączyła do mnie grupa 5-6 osób , biegaczy z mojego klubu , których zdzwaniam raz w tygodniu , przeważnie wieczorem na 15 –sto kilometrowy rekonesans ścieżkami rowerowymi naszej gminy. Jest sympatycznie i lajtowo. Jest czas na rozmowy , żarty , plany . Trening odbywa się tempem najwolniejszego biegacza w danym dniu . Mam nadzieję ,że wejdzie to na stałe do kalendarza tygodniowych wybiegań. Zawsze to raźniej w grupie , szczególnie wieczorem gdy samemu nie chce się wyściubić głowy za drzwi.
Dziś trochę pogoda nie najlepsza. Odwilż totalna , na dworze +3 , pada , ślisko , mokro , lekko wietrznie . I ta ogromna ilość błota z piaskiem i solą. A ja na moich ścieżkach biegowych po leśnych zakątkach wiosek wokół Zbąszynia. …było fantastycznie. No może z małym wyjątkiem . Jedna z moich ścieżek leśnych była „nieprzebiegalna” i byłem zmuszony do nadłożenia około 2km. Wyszło 26km! Po lesie i śliskim , ja prosto a nogi na boki. Chyba nigdy tyle razy nie kopałem się po kostkach:). Na koniec moje ulubione setki …marne one były i do domu już było blisko.
….gorąca kąpiel czyni cuda , to najlepsza regeneracja. I jeszcze jedno …wbrew pozorom nic mnie nie boli!
…kilometraż moich treningów z ostatniego miesiąca , licząc od 16.11 do 15.12. 2012 ---298 km.
P.S . Zima nie stanowi żadnej przeszkody w bieganiu. Pozdrawiam.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu jacdzi (2012-12-15,23:13): Zima, zima, zgadzam sie ze w bieganiu nie przeszkad-, a dla pokonanych 300km w miesiacu SZACUNECZEK! darianita (2012-12-15,23:17): Dzięki Jacku , nie ma to jak zimowe wybiegania...kilometraż mnie samego zaskoczył:) renia_42195 (2012-12-16,08:46): Jak dla mnie to WIELKI SZACUNEK, taki kilometraż zimą to jest coś :))) Marysieńka (2012-12-16,13:40): Ja zimą, ze względu na "podłoże", zawsze tylko truchtałam..rytmówkami dopiero miesiąc przed startem, treningi urozmaicałam:)) darianita (2012-12-16,13:48): Marysiu, może ja błąd robię? Ale czuję się dobrze :) . Ty "stara wyga biegowa" jesteś i Twoje zdanie jest dla mnie ważne. Masz jakieś sugestie? Marysieńka (2012-12-16,14:27): Jakieś sugestie.....każdy reaguje inaczej...ja zimą tylko kilometry "nabijałam", a jak już drogi bezpieczne się zrobiły.....znaczy ślisko przestało być...włączałam do treningu rytmy....w moim przypadku przynosiło to zamierzone efekty....lekkość biegania wraz z kilometrażem "przychodziła" :)) maleńka26 (2012-12-16,19:58): 298-ładny kilometraż. marcinpl88 (2013-01-04,15:19): Darek będę trzymał kciuki za was w czasie maratonu w Rzymie ;) Dzięki za motywacje i przydatne rady. Mam nadzieję, że kiedyś staniemy razem na którymś z maratonów ;) darianita (2013-01-04,16:57): ...jestem o tym przekonany Marcinie:) renia_42195 (2013-01-05,23:23): Masz podobnie jak ja - wszystko opłacone i muszę teraz zrobić wszystko, by się przewlec przez maraton w Wiedniu poniżej 6 godzin. Taki mam cel :) Jak dla mnie bardzo ambitny ;) W końcu jestem pseudo - maratończykiem ;)
|