2012-05-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 12.05.2012 Czyli 2 życiówki (czytano: 1064 razy)
Nie ukrywam marzyłem o złamaniu magicznej bariery 1:30 w półmaratonie. Aby się sprawdzić startowałem 9 dni wcześniej w półmaratonie z Mogilna do Trzemeszna tam nabiegałem życiówkę 1:34:29 jednak nie dość, że pogoda była paskudna to i trasa do łatwych nie należała. Wiedziałem, że u siebie nabiegałbym 1:32. W końcu nastał ten dzień. Postanowiłem biec 4:15 na km i trzymać to tempo co najmniej do 15 km (zakładałem, że na tyle starczy mi sił). oczywiście teoria swoje, a praktyka swoje. Zawsze przed biegiem zakładam, że podczepię się pod jakąś grupkę, a z reguły wychodzi na to, że robię za konia pociągowego. Na 10 km - 41:40 (zostawiłem za sobą pierwszą grupę towarzyszy niedoli i dołączyłem do kolejnej), na 15 1:03:20 co poprawiło moją życiówkę nabieganą u Wasyla o przeszło 4 minuty. Czyli zwolniłem z 4:10 na km na około 4:13 (jednak ciągły bieg pod wiatr i podbieg na ul. Poznańskiej miał w tym swój udział) od 15 km byłem u siebie, na swoim osiedlu, wiedziałem, że już nie zwolnię, biegnąc obok swego bloku postanowiłem przyspieszyć (ok 17 km). Wbiegłem do solanek na trasę, którą biegam kilka razy w tygodniu i nie było wyjścia trzeba przyspieszyć. Ostatni podbieg na nim znajomi, stadion doping kibiców, czas w okolicach 1:27:30, medal, dyplom, łzy szczęścia. Sprawdzenie wyniku 1:27:22 i 64 miejsce.
11 osób z mego miasta poniżej 1:30
Polska Biega!!!
Inowrocław Biega!!!
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga |