2012-04-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton Dębno (czytano: 911 razy)
Na zawody wybraliśmy się w sobotę. Nasza ekipa liczyła trzy osoby:
Roman, Jarek i Ja. Jazda do wyznaczonego celu przebiegła praktycznie według planu. Tylko co jakiś czas nawigacja Jarka próbowała nas zmylić ;p. Do Dębna dojechaliśmy troszkę później niż zaplanowaliśmy, ale i tak nie przeszkodziło nam to w pójściu na mszę. Po dość długim kazaniu wygłoszonym przez troszkę nawiedzonego kapłana(nawiązanie do koreańczyków ;p.)Udaliśmy się po pakiety startowe, a następnie na pasta party. Po smacznym posiłku pojechaliśmy do naszego hotelu w Witnicy. Po rozpakowaniu się zaczęliśmy przeglądać zawartość pakietów startowych. Znalazł się tam ciekawy proporczyk z mapką trasy biegu, chip oraz kupony regeneracyjne. Z soboty na niedzielę odbywało się wesele. Jednak dzięki Jarkowi, który zaopatrzył nas w stopery udało się zasnąć. Po dobrze przespanej nocy wstaliśmy przed 7 żeby następnie udać się na śniadanie. Zostaliśmy usadowieni przy małym stoliczku, po chwili ku naszemu zdziwieniu zjawili się też inni biegacze. cdn...;p
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |