2013-09-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jedna wielka lipa (czytano: 2432 razy)
Niedziela. Najpierw był Poznań Business Run i zarzekanie się, że biegnę wolno. Na pewno biegnę wolno, bo przecież dziś czekało mnie długie wybieganie. Nawet na start przyjechałam z moim biegowym plecakiem i wizją, że od razu po PBR ruszam nad Maltę kontyuować bieg. Wizją...A wizje mają to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają.
Po pierwsze emocje, adrenalina, doping drużyny no i bach. Pobiegłam szybciej niż zakładałam. Po drugie pogoda. Tym razem się sprawdziła i po 12 zaczęło padać. Brrr, bieganie w deszczu, w samej koszulce, w której już wtedy było mi zimno, to żadna przyjemność. Szybka modyfikacja planów. Idę biegać po 14.
14:00, modyfikacja numer dwa. Jedziemy z koleżanką do Puszczykowa, pobiegamy trochę w WPN-ie razem i dalej już sama wracam biegiem do Poznania. Pierwszy kryzys 7 km. Drugi, już taki mega kryzys na 11 km. Na 14 km byłam bliska wybrania telefonu do koleżanki, aby czym prędzej po mnie przyjedżała. I tak na zmianę, walcząc z samą sobą i ze wszystkimi bodźcami naokoło dobiłam do 22,5 km.
I co? Wcale mnie to nie cieszy. Nie cieszy mnie fakt, że łącznie przemierzyłam w tym tygodniu prawie 55 km. Liczy się to, że zawaliłam najważniejszy trening tygodnia. Lipa. Jedna wielka lipa. A do maratonu zostały 4 tygodnie...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora snipster (2013-09-15,21:43): jak to mówią, lepsza jedna lipa, niż pustynia... ;) Aga Es (2013-09-16,07:18): Jest w tym Piotrek jakaś prawda:) Marfackib (2013-09-16,09:23): :-))) hej... jeden trening ma prawo nie wyjść. Bywają gorsze dni i nic na to nie poradzisz. Pozdrowionka :-))) paulo (2013-09-16,09:59): Agnieszko. ja też przez Business Run nie pobiegałem tak jak chciałem, tzn w ogóle nie miałem treningów (a maraton tuz, tuż:)), dlatego podziwiam Ciebie. Nie przejmuj się; u Ciebie może być taka cisza przed burzą :) I tego Ci życzę :) kaisa (2013-09-17,15:39): Aga, został miesiąc. A ile juz trenujesz do tego maratonu? 2 miesiące? To zostało ci jeszcze cała 1/3 czasu przygotowań. To sporo. A i obciążenia coraz większe, to i biegi czasem lipne. To samo przerabiałam w trakcie mojego 5-tyg planu, z którego nic nie wyszło. Miałam dokładnie takie same wątpliwości, a jednak i tak pobiegłam! Opłacało się. Aga Es (2013-09-17,21:40): Kasiu dajesz mi nadzieję. Dzięki!!! Jeszcze raz gratulacje za superrrrrrr wynik we Wrocłowiu!
|