2010-01-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| "Morsowałem" (czytano: 834 razy)
Po raz pierwszy w życiu zim± wszedłem do basenu na otwartej przestrzeni.No nie powiem było to całkiem nowe przeżycie i ci±gle nie wiem jak się odważyłem do zrobienia tego dla mnie tak heroicznego kroku.Dlaczego tak piszę ,no tak bo nawet w ¶rodku lata jak jestem w wodzie i nie pływam to wychodzę bo jest mi zimno,a tu nagle taaaka odwaga.Cała akcja przebiegła normalnie(w miarę normalnie),a więc rozgrzewka,potem rozbieranie,i do przerębla.Popełniłem tylko dwa błędy,1-szy za prędko zanurzyłem się aż po szyję,w efektcie przytkało mnie niemiłosiernie,tak że miałem kłopoty z oddychaniem,a 2-gi ,było nas wielu a przerębla mała i zdjołem buty stoj±c na ¶niegu,zamiast biegać,w efektcie szybko zmarzły mi stopy,i dłatego po wej¶ciu do ziiiimnej jakże bardzo wody już po kilku chwilach nieczułem prawie całych nóg.Wyskoczyłem z wody jak opażony,potruchtałem parę minut i poprawka,ale też niezbyt długo,trochę się asekurowałem ,że to niby jak na pierwszy raz to wystarczy.Wrażenia niezapomniane,kto jeszcze nie próbował to namawiam,my¶lę że warto,czas pokaże.DY.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2010-01-11,16:48): Gratki...zawsze twierdziłam, że zim± znacznie łatwiej wej¶ć do wody:))) dyzio1t (2010-01-11,18:27): No nie wiem czy ławiej,ja tam szybciej wejdę do wody raczej latem,a i to muszę się przekonać że jest ciepła. Renia (2010-01-12,11:02): Jeste¶ moim bohaterem! dyzio1t (2010-01-12,14:38): Wlazłem tylko do przeraĽliwie zimnej wody. doraj (2010-01-12,20:27): A widzisz, nie taki diabeł straszny. Hepatica (2010-02-03,10:04): A jak tam dalsze przygody z morsowaniem??? dyzio1t (2010-02-05,22:01): Więc zadałem sobie pytanie...chcę wytrzymać w zimnej wodzie 1 minutę,czy też zej¶ć poniżej 3 godz.w maratonie.Jasne że to drugie,więc morsowanie potraktowałem jako próbę.
|