2010-11-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nie ma tego złego... (czytano: 1286 razy)
Straciłam dzisiaj możliwość startu ale to nie koniec świata ponieważ byłam tam duchem"ciało leżało w łóżeczku" kibicowałam Komuś kto dał mi "zastrzyk" i dzięki Niemu teraz biegam.Jestem szczęśliwa i dumna padła kolejna życiówka i ciesze się jakby przynajmiej należała do mnie.Fakty są takie,że uczeń uczy się od mistrza GRATULACJE!!!To dla mnie motywacja jakiej nigdy w życiu nie miałam ...Wystarczy,że ktoś w Ciebie uwierzy i życie jest łatwiejsze...za to dziękuje...każdy potrzebuje przyjaciela ja go mam i uważam to za sukces!!!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2010-11-11,16:41): Milena...jasne, że fajnie jest jeśli ktoś w nas wierzy, ale najważniejsza jest i tak byśmy my sami w siebie uwierzyli...no bo jak nie my to kto???:))) milena (2010-11-11,16:55): I właśnie to zawdzięczam swojemu przyjacielowi,że dał mi sens mimo naprawde ciżkiej sytuacji dzięki temu jestem silniejsza!!!Kiedy ja zwątpiłam on pokazał mi jak patrzeć na pewne rzeczy z dystasem to nauczyło mnie większego optymizmu
|