2018-10-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nic śmiesznego (czytano: 560 razy)
Dookoła wielu biegających ludzi .Z kalendarza wyrywane kolejne kartki z "moimi"imprezami biegowymi. Długie dnie w oczekiwaniu na następną wizytę u ortopedy. Równe 2 miesiące od ostatniego startu- na Śliwickiej Dyszce, już z kontuzją.Nazwa budzi uśmiech a konsekwencje traumę - "Zapalenie gęsiej stopki". Oj jak by się wróciło do normalnego biegowego życia!
Jeszcze wrócę!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |