Gdy moja żona zdecydowała się biegać, pojawił się dylemat. No dobrze, ale jak to zorganizujemy? Będziesz jeździła na zawody sama? Będziemy jeździli wszyscy? A może na niektóre sama a na niektóre wszyscy? Nie bez znaczenia jest fakt, że jesteśmy małżeństwem z trójką, co by nie napisać, jeszcze dość małych dzieci. Trzech chłopców 9, 7 i 3 lata. Bardzo lubią jeździć na wycieczki – zawsze dużo jeździliśmy. Ale zawody to nie to samo. Na zawodach trzeba spędzić pół dnia, a nieraz cały, w jednym miejscu. Czy będzie co robić? Czy się nie zanudzimy? Czy będziemy jeszcze mieli ochotę kiedyś razem pojechać? Czy takie wyjazdy nie spowodują, że sport i zawody będą się kojarzyły naszym dzieciom, gdy dorosną, tylko z nudą zamiast zachęcić ich do sportu? Czy nie usłyszę z ich ust słów „Kiedy mama przestanie biegać i będziemy mogli znowu jeździć na wycieczki, a nie na jakieś nudne zawody?” Wiele pytań na które nie znaliśmy odpowiedzi.
Decyzja zapadła – jeździmy razem.
Dziś, mądrzejszy o mijający rok, pokuszę się o krótką analizę tego sezonu z punktu widzenia kibica, gdyż w tej roli w większości z biegów przyszło mi uczestniczyć.
Sezon zaczęliśmy
16.03 w Katowicach na
II Biegu Powitanie Wiosny.
Bieg bardzo kameralny, w sam raz na wiosenne rozbieganie. Zorganizowany w ładnym, dużym parku. Zawodnicy biegli po pętli, więc można było dopingować mamusię kilka razy podczas biegu. W parku plac zabaw - żadna rewelacja - ale chłopcy mogli chwilę poszaleć. Przy mecie budki z jedzeniem, gdzie można było coś przekąsić i wypić.
26.04 - Skawina.
Bieg „Zachowaj trzeźwy umysł”
Bieg przyjazny kibicom, przyjazny dzieciom, przyjazny rodzinie. Na polanie w parku rozstawione dmuchane zamki i eurobungee. Na skraju polany scena, szatnie, depozyty, posiłki. W parku fajny plac zabaw. Najpierw odbywały się biegi dziecięce. Mnóstwo dzieci na różnych dystansach. Potem dla każdego dyplom, drożdżówka i kuponik na eurobungee. Dmuchane zamki przez całą imprezę dla dzieci były za darmo.
Potem bieg główny. O dopingu na trasie nie ma mowy, gdyż wiedzie hen za Skawinę. Za to przy mecie szaleństwo. Z daleka widać zbliżających się zawodników. Przebiegają przez mostek i prosto do mety. Konferansjer wyczytuje każdego z nazwiska, dodając krótki komentarz. Potem dekoracja i upominki. Każdy wraca z jakimś drobiazgiem. Fajny bieg, fajny dzień. Chłopcy łapią bakcyla.BR>
Skawina – eurobungee, w tle widać dmuchańce i teren dostępny dla kibiców.
10.05 – Gorlice VI Bieg Naftowy.
Stadion na skraju parku. Na pierwszy rzut oka wygląda, że będzie fajnie. Duuużo dzieci w różnym wieku. Na skraju rozłożone dmuchańce. Jest scena, namioty, stoliki, barek… Najpierw odbywają się biegi dziecięce. Wiele radochy i drobne upominki. Następnie bieg główny. I jak zawsze pytanie: co robić przez następne dwie i pół godziny?
Na pierwszy rzut idą dmuchańce. Niestety, okazuje się że 4 min. zabawy kosztuje 5 zł. Jestem z trójką dzieci co daje 15 zł. za 4 minuty. A ile za godzinę? Od tej pory omijamy tą część placu szerokim łukiem. No cóż, chwila rozpaczy i moja propozycja zwiedzenia parku gdzie na pewno jest jakiś plac zabaw a potem do miasta na frytki i lody. Tak też robimy.
2008.05.25 Kraków-Skotniki
3 Międzynarodowy Bieg Kraków-Skotniki, z okazji 88 urodzin Papieża Jana Pawła II.
Ten bieg wspominam szczególnie dobrze. Oprócz biegu głównego były biegi dla dzieci i 2,5 km. marszobieg, w którym, po raz pierwszy, zdecydowałem się wystartować. Chyba ja też łapię bakcyla. Dla dzieci i marszobiegaczy piękne ceramiczne medale, dla biegaczy bite. Świetna atmosfera, dla dzieci lody, grochówka dla wszystkich.
Skotniki – nasza trójka na linii mety – już ze wspaniałymi medalami.
2008.06.08 Bukowno
VI Bieg Uliczny o Puchar Burmistrza Miasta Bukowno.
Mały, kameralny, bieg ulicami Bukowna, ze startem i metą na stadionie.
Cóż można napisać?
Dla dzieci nic. Dla kibiców nic. Bieg odbywał się po trzech pętlach, więc można było dopingować kilkakrotnie zawodników. I tu ciekawa historyjka. Jeden z biegaczy przebiegając stwierdził, że chyba nie jesteśmy stąd, bo jesteśmy jedynymi dopingującymi na trasie.
2008.06.15 Rudawa
IV Jurajski Półmaraton o Puchar Starosty Krakowskiego.
Trudno oceniać bieg, odbywający się we własnej wsi. Ale, niestety, nic dobrego ze strony kibica nie można tu napisać.
2008.06.21 Istebna k.Wisły
1 Bieg im. Stanisława Legierskiego o Istebniański Kapelusz
Mały, kameralny, piękna okolica. Start przy szkole, meta na boisku. Czuć duże zaangażowanie organizatorów. Nie wszystko im wychodzi jak trzeba, ale naprawdę się starają. Najpierw bieg główny, w czasie którego szwendamy się po okolicy, zmierzając w stronę boiska. Potem chłopcy grają trochę na boisku w piłkę. Następnie biegi dziecięce. Znikoma ilość dzieci. Najlepiej o tym może świadczyć fakt, że nasz Kuba zajął w swojej kategorii 2 miejsce i stanął na podium. (nietrudno się domyślić, że w jego kategorii biegło 2 zawodników). Wracamy obładowani piłkami do piłki nożnej, które dzieci otrzymały.
2008.07.12 Klimontów k.Sandomierza
III Integracyjny Bieg Klimontowski
Miły, kameralny, bieg - oczywiście pod warunkiem że jesteś sam. Ponieważ nic nie było przewidziane dla kibiców, postanowiliśmy w czasie biegu zwiedzić ruiny pobliskiego zamku. Niestety, po wyjeździe z miasteczka, zatrzymała nas policja, informując że droga ze względu na bieg jest zamknięta, i tym samym nie da się tam dojechać. Nie da się również wrócić, gdyż tam też już drogę zamknęli. I co teraz? Cały bieg spędziliśmy w samochodzie, w szczerym polu. Nie ma tego złego, mogliśmy trochę podopingować biegaczy.
2008.07.27 Gdów k.Wieliczki
Jubileuszowy Bieg Papieski.
Pierwszy bieg, w którym decydujemy się wystartować razem. Ponieważ trasa jest wyznaczona tak, że start od mety jest znacznie oddalony, wydaje się to trudnym przedsięwzięciem. Ale na szczęście są wakacje. Jasiek jest u babci, więc pozostaje zagospodarować jeszcze dwójkę i będziemy mogli pobiec. Postanawiamy najmłodszego podrzucić rodzinie. A co z najstarszym? Telefon do organizatorów i tu miłe zaskoczenie. Nie ma problemu. Zaopiekują się nim i dowiozą na metę. Udaje się jednak zostawić go u rodziny, więc bez problemów biegniemy razem.
2008.08.02 Jaworzno
13 Bieg Uliczny
Kolejny bieg, w którym biegniemy razem z żoną dzięki uprzejmości kuzynki, która jedzie z nami i opiekuje się dziećmi. Są biegi dziecięce i koszulki dla dzieci - na tym chyba kończą się plusy kibica – zwłaszcza dziecięcego - na tym biegu.
2008.08.23 Skarżysko –
Kamienna VIII Półmaraton Rejów.
Ten bieg przeszedł nasze oczekiwania.
Znów, dzięki uprzejmości kuzynki, możemy pobiec razem. Ale co dla kibiców? Minipółmaraton - świetna idea. Biegniemy wszyscy. Dla siedmioletniego Jaśka to prawdziwe wyzwanie. Ponad 2 kilometry. Dla nas świetna rozgrzewka przed biegiem. Dla wszystkich koszulki – dla dzieci w „dziecięcych” rozmiarach. Trasa głównego biegu po ósemce ze startem i metą w środku. Biegnąc kilkakrotnie możemy być dopingowani przez nasze pociechy. Po biegu uczta dla wszystkich (bez sprawdzania bloczków, bez rozgraniczeń czy jesteś biegaczem czy kibicem; oprócz tego drożdżówki na drogę) – pod tym względem Skarżysko nie ma sobie równych.
Minipółmaraton w Skarżysku. Żona, Jaś i ja w biegu na 2100m.
2008.08.29-31. Bartne
Bieg Ku Madonnie
Ze zrozumiałych względów nie mogę oceniać tego biegu. Był to bieg autorski mojej żony i mój, zorganizowany dla przyjaciół.
2008.09.06 Oświęcim
III Bieg Pokoju o Puchar Prezydenta Miasta Oświęcim
Skończyły się wakacje, więc jesteśmy w komplecie. Tym samym, skończyło się wspólne bieganie. Nie jesteśmy w stanie, zabrać do auta nikogo do opieki. Tradycyjnie zostaję z dziećmi, zwiedzając podczas biegu pobliskie osiedle w poszukiwaniu sklepu. Biegów dziecięcych nie ma. Znowu czujemy się piątym kołem u wozu. W upale dogorywamy na płycie boiska czekając na zakończenie.
2008.09.07 Kraków – Piekary
V Bieg Siemaszki
Moim zdaniem, typowy przykład biegu, gdzie organizator posiadając świetną bazę, nie potrafi jej wykorzystać. Bieg rozpoczyna się pod Wawelem, a kończy w podkrakowskich Piekarach. Po starcie jadę z dziećmi na metę. Piękny ośrodek szkolny z boiskami i basenem. I znów dogorywanie w cieniu pod drzewem. Po zakończeniu biegu okazało się, że dla żony zabrakło posiłku regeneracyjnego. Tak więc po krótkim acz bezowocnym poszukiwaniu jakiegoś sklepu, całą piątką - wymęczeni i głodni - wracamy do domu.
2008.09.21 Katowice
Półmaraton 4energy.
Ta impreza była numerem 1 w naszym kalendarzu.
Byliśmy tam w zeszłym roku i wiedzieliśmy czego się spodziewać. Na pewno możemy razem pobiec, bo organizator zapewnia przedszkole. I tak też się dzieje. Dzieci do przedszkola, a my na trasę. Trasa po pętli, dająca możliwość wielokrotnego dopingu. Świetni kibice. Organizator zorganizował zawody w kibicowaniu i to daje się odczuć. Biegnie się rewelacyjnie. Po biegu głównym, biegi dla dzieci. Dostają piękne medale. Wychodzą z przedszkola dumni, z medalami, z własnoręcznie wykonanymi pracami, zadowoleni. Już pytają czy przyjedziemy tu za rok.
Półmaraton 4energy. Jaś trzyma w ręce swoją pracę z przedszkola, a w tle prace robione przez dzieci w czasie biegu rodziców.
2008.10.19 Żory
I Żorski Bieg Uliczny.
Tym razem role się odwróciły. Ja biegnę, a żona kibicuje i niańczy dzieci. Ale – jest bieg na 1,5 kilometra bez ograniczeń wiekowych, w którym biegną nasze chłopaki, jest dla wszystkich ciepły i syty posiłek. Jest to pierwsza edycja biegu, więc zawsze coś jest nie tak, ale widać że organizator idzie w dobrym kierunku.
2008.10.26 Tychy
VII Perła Paprocan- Jesienna
Typowa impreza organizowana przez grupę zapaleńców przy stosunkowo niskich nakładach. Biegacze biegają dookoła jeziora, na wybranym przez siebie dystansie. Są napoje i ciasto. Po starcie biegu głównego, zorganizowane biegi dziecięce - takie od drzewka do krzaczka. A po nich, dla wszystkich medale i masa drobiazgów. Kupa śmiechu i radości. Pozostałą część biegu spędzamy na pobliskim placu zabaw, przylegającym do trasy biegu, więc co chwilę dopingujemy kogoś ze znajomych.
Perła Paprocan –Tychy. Biegi dziecięce w parku.
2008.11.11 Bydlin
14 Bieg Szlakami Walk Legionistów
Mały, kameralny bieg w małej miejscowości. Podczas samego biegu, co prawda, nie za bardzo jest co robić, za to po biegu głównym są biegi dziecięce i kiełbaski dla wszystkich. W biegach dziecięcych startuje chyba więcej zawodników niż w biegu głównym. Przyjeżdżają zorganizowane grupy z pobliskich szkół. Ten bieg budzi nadzieję, bo widać że organizatorom się chce i że czują problem.
2008.12.06 Toruń
6 Półmaraton św. Mikołajów.
Ten bieg jest dla mnie zagadką.
Zbiórka prezentów dla dzieci z domu dziecka. Czyli organizator myśli o dzieciach. Na pewno będzie dużo atrakcji dla dzieci, choćby dla tych z domu dziecka. Może jakieś dziecięce zawody w dopingu, może w bieganiu? A tymczasem NIC!. Idziemy na start w centrum Torunia. Gdy bieg ruszył, zaczęliśmy przemieszczać się powoli w stronę mety, która była na stadionie oddalonym co nieco od centrum miasta. Na mecie witaliśmy po kolei szalonym dopingiem naszych znajomych. Następnie posiłek. Oczywiście tylko dla biegaczy. Tym razem mieliśmy wykupione dwa pakiety startowe w nadziei, że uda nam się razem wystartować i jeden pakiet znajomego, który nie mógł przyjechać.
Jak widać z punktu widzenia biegających małżeństw z dziećmi, zdarzają się biegi fenomenalne - takie jak choćby 4energy;
biegi świetne - jak Skawina czy Skotniki,
i biegi po prostu.
Celowo pominąłem maratony. Jest to duże przedsięwzięcie logistyczne zarówno dla biegacza jak i organizatora. Często wiąże się z koniecznością noclegu. Tak więc, jest to oddzielny rozdział.
Ale chciałem tu wspomnieć o maratonie warszawskim. Drobiazg - duży namiot, a w środku materace, piłki, jakieś stoliki, na nich farbki, kredki, dwie miłe panie. Co prawda nie dało się tam zostawić dzieci i pobiegnąć, ale można było się tam z nimi chwilę pobawić lub zostawić a samemu iść kibicować na metę z której namiot był widoczny.
Czym, według mnie, powinien charakteryzować się bieg genialny?
Po pierwsze „przedszkole”.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszędzie można zrobić tak, jak w Katowicach, ale często wystarczyłby pokoik, trochę kartek, kredek, może jakiś film dla dzieci, jakaś osoba do animacji zajęć. Może warto byłoby pomyśleć, by harcerki, które obsługują punkty z napojami, mogły zorganizować dla dzieci jakieś miłe zajęcia – coś na kształt zbiórki. Często w miejscu biegu jest sala gimnastyczna - ileż ona daje możliwości. Wystarczy tylko pomyśleć.
Po drugie biegi towarzyszące.
Fajnie, jak są biegi dla dzieci albo jak jest marszobieg. Najlepiej przed biegiem głównym. Dzieciaki biegają, a rodzice się rozgrzewają. Taki marszobieg ma jeszcze jedną wielką zaletę. Na start w takim marszobiegu decydują się przeważnie ludzie zaczynający swoją przygodę z bieganiem, a dla których przebiegnięcie choćby 10 km. jest jeszcze nieosiągalne. Tak było też w moim przypadku.
Po trzecie zadowolenie kibica.
Kibic nie może być uciążliwym dodatkiem do biegu. Bieg bez kibiców jest „martwy”.
Po czwarte, czy raczej to powinno być po pierwsze, zadowolenie biegacza.
O tym czego potrzeba biegaczowi, można przeczytać w innych artykułach i na forach. Ale czy biegacz może być do końca zadowolony wiedząc, że zostawił rodzinę w domu, albo że ją wziął, i bliscy nudzą się na mecie?
Bieg Siemaszki – Piekary. Na mecie w oczekiwaniu na mamę. Nuda – nie dzieje się nic.
Naczytałem się na forum wiele pochwał dla zagranicznych biegów - szczególnie na Słowacji. Rodzinna atmosfera, biesiada i luz. A dlaczego nie u nas? Myślę, że ten artykuł, chociaż w części, na to odpowiada.
I na koniec pewne spostrzeżenie. W zasadzie wszystkie regulaminy biegów zaczynają się podobnie, a mianowicie:
1. CEL IMPREZY
- popularyzacja i upowszechnianie biegania jako najprostszej formy rekreacji fizycznej i propagowanie aktywnego i zdrowego stylu życia.
I teraz pytanie:
Po co popularyzować i upowszechniać bieganie wśród biegaczy?
Biegacza nie trzeba przekonywać do biegania - on już jest przekonany.
Promować biegi trzeba przede wszystkim wśród niebiegających. Wśród dzieci, wśród młodzieży, wśród społeczności lokalnej, tak, aby każdy bieg był dla nich świętem, a nie niedogodnością utrudniającą życie.
Biegacz oczywiście musi na biegu dostać swoje. To on jest najważniejszy.
Ale nie zapominajmy, że biegacz to nie zawsze jest samotna wyspa.
p.s.
Oczywiście uwzględniłem jedynie te biegi, na których w tym roku byliśmy.
Siłą rzeczy są zaledwie małą cząstką biegowej rzeczywistości.
|