2014-06-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieg Kraków Skotniki i potem 13 Maraton Cracovia.... (czytano: 1254 razy)
pojechałam na ten bieg, gdy zobaczyłam piękny medal naszego już św. Jana Pawła II....START ODBYŁ SIĘ Z TERENU SZPITALA IM. BABIŃSKIEGO, PRZEZ SKOTNIKI DO TYŃCA I Z POWROTEM NA STADION W SKOTNIKACH...BIEG NA 15KM... ALE...ZANIM PRZESZLIŚMY KM DO STARTU POD SZPITAL, USTAWIAJĄC SIĘ DO STARTU, PATRZYŁAM NA STARSZYCH BIEGACZY I TAK CZEKALIŚMY, A TU Z TYŁU SŁYSZAŁAM GŁOS...OGLĄDAŁAM SIĘ , A TU.... Podeszła do mnie pani z panem, ja patrze, a tu TV...z uśmiechem zapytano mnie, czy odpowiem im na kilka pytań, bo widza , ze w moim wieku raczej mało już kobiet jeszcze biega... No ja z uśmiechem, ale i zaskoczona, odpowiadałam na pytania... zanim to zaczęto, poprosiła dana pani , by pan mnie kamerował i zaczęło się...czy długo biegam, a co mnie tu dziś sprowadziło, a dlaczego zaczęłam biegać, kto mnie zachęcił, no i np. dlaczego obrałam to miejsce itp...zachęciła mnie córka, powiedziałam dlaczego, podałam ile mam lat bo pytano... ja z uśmiechem dalej mówiłam, że biegnąć będę nie dla pucharu, nie będę się ścigać z innymi, ale spoko swoim tempem pobiegnę..i powiedziałam, że po piękny medal św. Papieża, bo takiego nie mam, ani nie byłam na biegu, który był ku Jego uczczeniu...pytali też, czy tam gdzie mieszkam, zachęciłam kogo już do biegania... odpowiedziałam, że nie widziałam nikogo wcześniej przede mną, nawet śmiali się nieraz , że od kilku lat biegam..a tu w mej miejscowości, po mnie, już biega trzech młodzieńców i w sąsiedniej wiosce też... kiedy zauważyli mnie nieraz wracającą z biegu z pucharem w ręce, podkoszulkiem, medalem, pośmiewiska , że tak powiem uspokoiły się i już mnie pytają, kiedy i gdzie znowu pojadę...TV pięknie podziękowała, prosili o adres, nazwisko ,imię...a tu...Dowiaduję się od kilku już osób, że mnie widziały w kronice krakowskiej, nawet w urzędzie gminy to mi powiedziano... postanowiłam się wybrać , bez żadnych przygotowań, na 13 Maraton Cracovia...tak nawet dla przekonania, i udało się...mym zdaniem, wiek nie gra chyba roli, bo jak się dowiedziałam, to młodzieniec zemdlał i tuż przed metą, jednego ja widziałam jak się przewrócił, o innym słyszałam, że zszedł na 20-tym km , bo powiedział, ze nie da już rady....ja ucieszona, że dotarłam do mety...ucieszona jestem..
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |