2012-10-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| W deszczu (czytano: 1147 razy)
Dawno nie biegałem w takim deszczu. W zasadzie rano po zerknięciu przez okno mocno zwątpiłem w sens wyjazdu do Polic i zasadność startu, ponieważ jednak obiecałem transport znajomym to niezręcznie byłoby się z tego wycofać w ostatniej chwili. Cóż – pobiegnę, może jakaś nagrodę wylosuję po biegu. Nie jest daleko – na obiad będę w domu. O losowaniu na-gród warto w tym momencie wspomnieć słów parę; pierwszy mój start to sierpień 2009, więc lat temu trzy z hakiem a przez ten czas było ich sporo. Na wielu też odbywały się losowania nagród wśród uczestników – jak do tej pory wylosowałem cokolwiek JEDEN RAZ. Słownie: JEDEN. W sierpniu 2010 na Półmaratonie Gryfa otrzymałem karnet na masaż sportowy:-). Oddałem go bardziej potrzebującym. Od tamtej pory NIC. Zawsze mam nadzieję, że cokolwiek zdobędę – mój poziom sportowy daje mi szanse jedynie podczas losowania – i na to liczę. Odrażająca pogoda zmniejszy konkurencję do 30 kopert z banknotami, z których jedna może paść moim łupem. Zatem wystartowałem. Mijając liczne kałuże i namakając coraz bar-dziej pokonywałem kolejne pętle trasy. Meta: 39:54 – oj, chyba coś źle pomierzyli?! No, nie-możliwe raczej bym tak szybko pobiegł. Uznajmy to za wypadek przy pracy, taki rekord na kredyt ;-) przecież nie będę się kłócił ;-). Niech już będzie, trudno. Za to na losowaniu – NIC. Może na kolejnym biegu…
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora zbig (2012-10-08,23:21): Odpuść sobie. Bieg nie ma żadnego atestu he he :-))) zbig (2012-10-09,21:15): Gdybyś wtedy kupił ode mnie Garmina nie miałbyś problemów z odczytem czasu. Wejdź na stronę UKL ósemki. Są nowe wyniki biegu ;-) Novik (2012-10-10,07:42): Gdzybym wtedy kupił to nie miałbym na podręczniki i lekcje tenisa dla dziecka;-))
|