2012-08-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Wracam (czytano: 1240 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.machnas.ubf.pl/news.php
To było najgorsze ponad pół roku pod względem sportowym w moim życiu. W grudniu zeszłego roku prawe kolano przypomniało sobie, że w 1999 roku zostało zmasakrowane przez bramkarza rywali podczas meczu B-klasy. Spuchło więc koniecznie zrobiłem usg i wybrałem się do lekarza. Diagnoza szybka - trzeba zrobić artroskopię i "wymienić" wiązadło krzyżowe. Dla mnie była to tragedia. Dzięki bieganiu mogłem skutecznie walczyć z cukrzycą, a teraz miałem położyć się na stół, a potem długo się rehabilitować. W styczniu i w marcu przeprowadzono dwie operacje - najpierw artroskopię, a potem udało mi się na kasę chorych zrobić krzyżowe. Zaczęła się żmudna rehabilitacja i walka o odbudowanie mięśni. Dobrze, że nie było żadnych komplikacji. Od miesiąca staram się często wskakiwać na rower, no i zacząłem pierwsze truchty na stadionie w Legionowie. Radość zaczęła powracać :) Dodatkowym plusem odpoczynku od sportu było w tym czasie narodzenie synka Pawełka. Dzięki temu mogłem poświęcać mu sporo czasu będąc na zwolnieniu lekarskim. Do tego ślub i chrzciny... Działo się w tym roku wiele!!! Jeszcze w ortezie przeszliśmy wraz z żoną Ulą Bieg Powstania Warszawskiego, a teraz nie mogę doczekać się startu w IV Bemowskim Biegu Przyjaźni. Chcę powalczyć o zejście poniżej 30 minut. To pierwszy cel biegowy po kontuzji. I na koniec dodam, że bieganie jest cudowne!!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora ultramaratonka (2012-08-23,12:04): Czekaliśmy na Ciebie :-)
A właściwie na WAS, bo żonka doskonałym supportem na biegach jest :-) A Pawełek na razie maskotka :-) Machnas (2012-08-23,13:00): Ewelinko - dzięki za miłe słowa :) Nie mogłem się doczekać powrotu, a tu już powoli sobie truchtam i piątki mogę zaliczać ;)
|