2008-06-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| I znów góra (czytano: 1980 razy)
Coś ostatnio pogoda biegaczom nie sprzyja. We wtorek nie odbyła się ostatnia przedwakacyjna impreza biegowa w Lesie Kabackim z powodu zagrożenia pożarowego i zakazu wstępu do lasu. Więc w środę, korzystając z wieczornej rześkości, tym razem bez Szarej, pobiegałem trochę po Górze Moczydłowskiej. 6 żwirowych pętelek i ze dwa wbiegi na szczyt, w sumie czas brutto z przystankami 1:10. Sporo ćwiczeń w siłowni pod chmurką. Joggerów przybywa, spotkałem ich koło góry mniej więcej ośmioro, m.in. Edmunda Wałęgę. Przyroda przypalona upałami, trawa żółta, kwiaty zbrązowiałe. Ale przyjemnie się biegło, w sumie jakieś 10 km. W sobotę w okolicach Pułtuska będzie DyMnO. Razem z Miskiem startujemy w kategorii ekstremalnej (50 km roweru, 25 km biegu, 10 km kajaka, trochę nartorolek i innych zadań specjalnych, a przedewszystkim orienteering).
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |