2020-09-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Magiczna granica coraz bliżej (czytano: 667 razy)
Pandemia nie ustępuje, ale biegać jest gdzie i to nie wirtualnie. W okresie wakacyjnym udało się już zaliczyć kilka startów jak choćby Nocny Bieg Świetlików w Dąbrowie Górniczej, Ekologiczny Nocny Bieg Godzinny w Siemianowicach Śląskich czy Bieg do Słońca w Parku Śląskim. Ale to o półmaratony chodziło mi w tym roku...
Po dłuższej przerwie i w końcu bardziej intensywnych treningach udało się wystartować w Rudawie w EKO Jurajskim Półmaratonie, organizatorzy dwoili się i troili żeby imprezę udało się przeprowadzić i chwała im za to. Trasa z kilkuset metrami przewyższeń nie jest może stworzona do życiówek, ale trzeba było spróbować.
Po zmianie podejścia do treningu wszystko było możliwe, przynajmniej tak pokazywały wyniki treningów i samopoczucie. Pogoda dopisała, słońce wyszło dopiero po biegu. Dzięki temu nawet najtrudniejsze podbiegi udało się pokonać w dobrej formie i starczyło sił na mocną końcówkę. Ostatecznie 20.miejsce i rewelacyjny wynik 1:32:57. Życiówka z ubiegłorocznej Silesii złamana o prawie 4 minuty!
Już wiedziałem, że na płaskiej trasie można się w końcu zbliżyć do upragnionej granicy półtorej godziny. Na horyzoncie był kolejny z nieodwołanych biegów - X Iławski Półmaraton - gdzie trasa była niemal idealna. Szkoda tylko, że akurat tego dnia słońce ani na chwilę nie chciało się schować za chmurami. Początek był bardzo mocny, pierwsze 10k dało minutę zapasu nad planowanym czasem. Niestety potem nie udało się utrzymać tempa na tym poziomie, ale ostateczny wynik i tak daje poprawę o kolejne dwie minuty.
Oficjalny czas 1:29:55, ale podobno było jakieś zamieszanie z poprowadzeniem czoła wyścigu po właściwej trasie i mój Garmin pokazał na mecie nieco poniżej 21km. Dobiegłem jeszcze te około 200m po odebraniu medalu i to dało wynik 1:30:43. Tym razem jeszcze się nie udało...ale kolejna szansa już za 2 tygodnie w Ostrawie...co się odwlecze...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |