2012-05-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jestem egoistką? Dziękuję za komplement! (czytano: 3551 razy)
Czy musimy kochać siebie bardziej niż innych? Czy musimy dbać o własne interesy bardziej, niż o cudze?
Ktoś mądry powiedział, że aby nauczyć się kochać innych, musisz nauczyć się kochać siebie. Czy to oznacza, że trzeba stać się skostniałym egoistą? W rzeczywistości to nie jest takie proste i oczywiste. Z definicji egoizm to dążenie do tego, by własne interesy umieścić nad interesami innych. Jeszcze jakiś inny mędrzec sformułował teorię „racjonalnego egoizmu”, argumentując że dążenie do osobistych korzyści jest założone w naturze ludzkiej od momentu poczęcia… Całkiem możliwe….
W naszym współczesnym świecie tętniącym aktywnym życiem często zapominamy o sobie i o swoich potrzebach. Często żyjemy interesami innych, przynosząc niepotrzebne ofiary. Pod koniec życia – patrząc wstecz, nie możemy zrozumieć, dlaczego najlepsze lata życia poświęciliśmy dla innych ludzi. I zupełnie zapomnieliśmy o sobie. Jeśli nie nauczymy się kochać siebie, to życie może się ułożyć według cudzego scenariusza. Całe życie będziemy dbać o potrzeby innych ludzi. I wzdrygać z przerażeniem na dźwięk strasznego słowa „ EGOISTA ”
Uważam, że jedną z ważniejszych nauk którą warto przyswoić z dzieciństwa - miłość do siebie. Nasze kompleksy i niepewność siebie pojawiają się między innymi dlatego, że nie potrafimy postawić swoje potrzeby ponad potrzeby innych ludzi – a więc tak naprawdę nie potrafimy walczyć z otaczającymi nas problemami i trudnościami . Jeśli kobieta przez całe życie wiernie „ służy” rodzinie, to jest uważane za normę społeczną, tak ma być! A jeśli kobieta w ramach odpoczynku chodzi na regularne spotkanie z przyjaciółkami - to już jest osądzane - no jak można, dbać o swoje interesy, a nie o rodzinę! Duża część społeczeństwa uważa, że MUSIMY bezinteresownie, zapominając o sobie i własnym EGO, służyć dzieciom, mężowi, rodzinie. To jest przyjmowane jako coś oczywistego. Dużo osób - szczególnie kobiet – widzi w takiej sytuacji 2 skrajności –
1. być s…ką lub
2. poświęcić się.
W rzeczywistości miłość do siebie doskonale może być połączony z miłością do innych. Nie należy tylko mylić normalnej miłości do siebie z samozakochaniem/egocentryzmem – czyli tzw narcyzmem. Ale też nie należy wyrzekać się wszystkich przyjemności, by komuś było wygodnie. Oczywiście, może być ciężko znaleźć ten idealny złoty środek, czasem w którąś stronę waga się przechyla. Człowiek zadowolony, spełniony, szczęśliwy - będzie kochał świat i innych ludzi, bo nie ma powodu dla rozpaczy nad własną bezsilnością i beznadziejnością.
Opinia publiczna i jej rozbieżności z naszą prywatną opinią jest ważnym elementem pojmowania świata i siebie. Wielu ludzi kieruje się znanymi z dzieciństwa prawami kolektywizmu, „konformizmu społecznego” – trzeba odpowiadać panującym normom i zasadom! „Nie można odbiegać od innych, to nie wypada, tamto nie wypada, najlepiej to zostać w domu…. „ Oczywiście, nie mówię tu o egoistycznych działaniach/zachowaniach, które mogą być poważną przeszkodą dla rodziny/znajomych itp. Mówię o ważnych elementach codziennego życia, kiedy całkowicie poświęcamy się dla innych, a dla siebie – no jakoś tak wiecznie czasu brakuje, kolejka „ innych” jest niekończąca się…
Bawi mnie, kiedy czasem mnie nazywają egoistką, myśląc przy tym, że to mnie obrazi.
Jadowicie cedzą : „ Ale z ciebie egoistka!” Aha, właśnie tak jest. I jest mi z tym dobrze! A jak inaczej? Nie będę marionetką w obcych rękach, nie będę robić tego co mi każą, zadowalając czyjeś potrzeby i interesy! Dla społeczeństwa nie jest korzystne, by człowiek myślał o sobie. Prościej jest, jeśli jesteś częścią kontrolowanej masy i trzymasz się w ramach moralności. A dla człowieka?..
Możemy łatwo zgubić swoje „ JA” w morzu obcych potrzeb, interesów i przymusów… Na pewno nadejdzie moment, w którym zrozumiemy i odnajdziemy to utracone „JA” Tylko….może okazać się zbyt późno by cokolwiek naprawić..
A więc może warto…. zastanowić się na chwilę, czy my chcemy „żyć” , czy tylko „istnieć” ???
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Truskawa (2012-05-18,15:33): Dzisiaj w Trójce była piękna piosenka o miłości do siebie. To Cię zainspirowało? :) wiewiorka (2012-05-18,15:38): Nie, nie słyszałam tej piosenki :-) Tak jakoś się uzbierało po prostu ;-) Namorek (2012-05-18,16:37): Jeżeli nie kochamy samych siebie to również najczęściej tak naprawdę nie kochamy innych . Człowiek sflustrowany i zakompleksiony bywa często niemiły , arogancki i nie potrafi również zaakceptować innych ... . :-))) adamus (2012-05-18,17:08): Ja najbardziej na świecie lubię.... siebie. Jestem jeszcze egoistą czy już narcyzem?? To dla mnie trudne pytanie a odpowiedzi może nigdy nie poznam........ wiewiorka (2012-05-18,17:36): Namorek, podzielam Twoje zdanie jaknajbardziej!
Adamus, znam to uczucie - czasem się czuję kompletną egoistką :-)
Myślę, że taka jest po prostu natura ludzka! Pawel1973 (2012-05-18,17:57): Możemy sobie, żyć jak chcemy i w zgodzie z samym sobą ale nistety to tylko pozory - chyba, że jesteśmy np Abramowiczem albo przeciwnie Papuasem, który ma 88 lat i nie widział białasa. mamusiajakubaijasia (2012-05-18,19:25): Świetny wpis! Tak po prostu:) zbig (2012-05-18,19:29): Jak ktoś ma ostatniego papierosa, i kolega poprosi o poczęstunek, to egoista powie, że nie ma papierosów, bo mu się właśnie skończyły. A jak będzie w porzo, to wyciągnie paczkę i ją otworzy w geście poczęstunku. Jak kolega do niej zajrzy i zobaczy na dnie paczki ostatniego, to może go wziąć i wtedy mamy do czynienia z egoistą, a jak odmówi i powie:
- ostatniego nie biorę,
to będzie w porzo.!
Taka jest różnica między egoistą i porządnym człowiekiem :) wiewiorka (2012-05-18,19:35): Zbig, dla mnie w pierwszym przypadku osoby - objawy skąpstwa, a w drugim - buractwa. Nie nazwałabym egoistą żadnej z osób. wiewiorka (2012-05-18,19:38): Aczkolwiek - na pewno każdy ma własną definicję słowa " egoista " ;-) zbig (2012-05-18,19:50): Egoistów nikt nie lubi, ale ludzi wykorzystujących dobroć innych też. Nie wolno nadużywać dobrej woli innych. Tak mnie się wydaje.
Wszystko ma swoje granice. Nie można od kogoś wymagać, że poświęci całe swoje życie na zajmowaniu się kimś, zamiast sobą. Do zupełnej patologii dochodzi, gdy w rodzinie pojawi się ktoś sparaliżowany lub niepełnosprawny, ciężko chory – niezdolny do samodzielnej egzystencji, ale i w normalnym życiu takie rzeczy mają miejsce, oto przykład:
Najczęściej widać to na przykładzie matek, które w ramach macierzyństwa tak bardzo przejmują się potrzebami swoich dzieci, że same przestają dbać o siebie, o swoich mężów. Stają się przez to mało atrakcyjne, można powiedzieć zaniedbane.
Bo na pierwszym planie jest potrzeba dziecka. Niezależnie, czy jest to coś ważnego czy pierdoła, typu „ mama, zgubiłem swojego ulubionego misia, Aaaaaa! Chcę mojego misia i już!”
Na końcu okazuje się, że cierpi na tym sam zainteresowany, czyli dziecko. Pośrednio trafia to w dziecko. Kobieta cały swój czas poświęca dziecku, ono to bezlitośnie wykorzystuje. Mąż czuje się w domu niepotrzebny, odrzucony, zbędny. Nie ma już żony, lecz jedynie matkę swojego dziecka. Relacje między parą zaczynają się sypać. On chodzi na dziewczynki, ona zostaje sama z dzieckiem ze wszystkimi domowymi obowiązkami. On zaczyna pić. Ponieważ nie ma wspólnych tematów z żoną, szuka towarzystwa kolegów, z którymi pije. Po pijaku potrąca autem przechodnia, idzie do więzienia, traci pracę. Żona nie ma środków do życia i ląduje na ulicy. Dziecko trafia do poprawczaka...itd...
A wszystko przez egoizm ;-)
We wszystkim musi być umiar, a egoizm nie jest pozytywną cechą. Trzeba mieć czas i chęci dla innych i dla siebie.
Co z tego, że pobiegniemy maraton w czasie 2:08:00, jak nikt nas nie będzie lubił i chciał nas znać. I nikogo z naszego otoczenia nie będzie to nic obchodziło, bo nikt nas nie będzie lubił, z to, jacy jesteśmy? Za nasz egoizm.
Czy osiągnięcie takiego wyniku da nam życiową satysfakcję?
Mnie by nie dało.
zbig (2012-05-18,19:58): Zajrzałem przed chwilą na definicję i wydaje mi się, że Jezus był typowym altruistą i cała wiara stworzona przez niego to właśnie nauka altruizmu. Mamy miłować innych. Tak nauczał. Skoro tak wielu ludzi to kupiło i w to wierzy przez ponad 2000 lat, to egoizm (przeciwieństwo altruizmu) nie może być pozytywny. Tak myślę. Na logikę. wiewiorka (2012-05-18,19:59): No w tej części swojego wpisu napisałeś to, o czym pisałam - między wierszami. Tylko to "egoizm " w odwrotną stronę - kiedy nieszczęśliwa matka i żona jest wykorzystywana przez egoistycznego męża i dziecko, a jej samej - brakuje śmiałości, pewności siebie by wyzwolić w sobie trochę własnego egoizmu - którego w tym momencie potrzebuje, by się nie dać wykorzystywać. Oczywistym jest, że musi być ten złoty środek - absolutnie nie wolno wykorzystywać ludzi, ale nie wolno też dawać się wykorzystywać. Każdy ma swoje podejście do egoizmu. Ja jestem za pozytywnym egoizmem. I można mówić że nie ma pozytywnego lub negatywnego egoizmu - ja uważam, że jest.Nie mylić z narcyzmem lub wyzyskiem - tak jak już napisałam wcześniej. wiewiorka (2012-05-18,20:05): Na temat Jezusa - ja nie jestem zwolenniczką kościoła i nie sugeruje się naukami jakie propagują. Zbyteczny altruizm może być równie szkodliwy jak zbyteczny egoizm. Są pewne granice, i każdy powinien sam je sobie ustawić, jak mu każe sumienie - bez oglądanie się na nauki Jezusa czy konformizm społeczny. I myślę że prawdziwie dobry człowiek - od wewnątrz - potrafi to odpowiednio wyczuć i ustawić. I on będzie szczęśliwy,czyniąc jednocześnie szczęśliwymi ludzi wokół siebie. jacdzi (2012-05-18,23:40): Mozna myslec o innych, poswiecac sie dla nich, robic wszystko aby byli szczesliwi i rownoczesnie kochac siebie. Jedno nie przeczy drugiemu Truskawa (2012-05-19,09:09): Jacku, bardzo ładne zdanie. :) A co wpisu Zbiga to po prostu leżę i kwiczę. Kobieta zajmująca się dzieckiem to patologia. Kobieta zajmująca się mężem to stan jak najbardziej porządany. :))) Dodam jeszcze tylko, że mówimy tu o sytuacji gdzie dziecko jest niepełnoletnie a nawet małe ( na co wskazuje misiu) a facet jest dorosły. Hm..nie wiem czy to było intencją Zbiga ale wyszło fatalnie. :) zbig (2012-05-19,11:09): Oj tam, fatalnie! ;)
Wcale nie.
Chodziło o kobietę zaślepioną swoim dzieckiem i niewidzącą poza nim niczego.
Męża, siebie w lustrze itd...
Nie posiadającą żadnych zainteresowań, życia wewnętrznego, życia osobistego...
Jak ktoś chce zrozumieć, to zrozumiał. Przecież nie napisze na "nie swoim" forum całej książki, by opisać sytuacją wirtualnej patologicznej rodzinki! To był tylko przykład :) ps. Niektórzy to wszystko potrafią przekręcić, żeby się przed samym sobą usprawiedliwić.
snipster (2012-05-19,11:51): hmmm oddać kawałek siebie można tylko najbliższej osobie, w innym przypadku zostaje to niedoceniane, tym bardziej z czasem... a jak nie ma najbliższej osoby, to trzeba być zimnym draniem/s*ką i niestety dystansować się czasem. Znam to autopsji, dasz komuś dłoń, odgryzają zaraz rękę. Życie jest zbyt krótkie na rozdrabnianie, wszystkim się nie dogodzi w żaden sposób ;) wiewiorka (2012-05-19,12:55): Snipster, dokładnie, życie często bywa brutalne i trzeba umieć się uchronić.... zbig (2012-05-19,14:55): Wydaje mi się, że od definicyjnego egoizmu do narcyzmu jest bardzo blisko. Co to znaczy kochać samego siebie? Jak to w ogóle brzmi? Kochać siebie? Kochanie siebie, samouwielbienie, wpadanie w samozachwyt – to już nie brzmi pozytywnie.
Na przykład stwierdzenie: „Jaki ja jestem zajebisty?
Przypomina mi się wierszyk Pt.: „Samochwała”.
Czy kogoś, kto tak o sobie mówi można lubić, cenić, naśladować? Może w amerykańskiej kulturze to by przeszło, bo tłuści Amerykanie muszą sobie cale swoje życie wmawiać, że są super-zajebiści i z czasem chyba zaczynają w to wierzyć. Dodaje im to sił do pracy nad sobą i do osiągania życiowych sukcesów. W Polsce jest inaczej. Inny naród. …
A może po prostu trzeba siebie akceptować? Być z siebie zadowolonym? Z wyglądu i zachowania?
Ludzie zadowoleni z siebie są optymistyczni. Wytwarzają pozytywną aurę.
wiewiorka (2012-05-19,15:47): Jak dla mnie , Zbig, - wyśmiewanie się z innych narodów - jest mało altruistyczną postawą - bo za altruistę chyba chcesz uchodzić?.. Przed chwilą cytowałeś nauki Jezusa... A tutaj - "tłuści Amerykanie" ? Siara :-) zbig (2012-05-19,16:42): Amerykanie są tłuści i ponadto głupi. Wystarczy obejrzeć jeden z ich programów TV, albo amerykańskie reklamy dla idiotów.
A myślisz, ż Amerykanie nie drwią z Polaków? Przecież opowiadają sobie kawały o głupich Polaczkach?!
Napisałem o naukach Jezusa, że trwają ponad 2000 lat i zdają egzamin. Nie napisałem nic, że w to wierzę i że się takowymi naukami kieruję. Trudno mi sobie wyobrazić, nadstawianie drugiego policzka :-(
Albo kochanie kogoś obcego dla idei czynienia dobra. Zresztą, żaden chrześcijanin tego nie robi, bo nie da się w ten sposób normalnie żyć. Jezus i jego wiara to ideał. Każdy sobie coś z tego bierze do serca, ale wszystkiego się nie da.
Ja zostałem tak wychowany, że „egoizm” jest dla mnie cechą negatywną. Są ludzie, którzy sądzą inaczej. Każdy człowiek jest inny.
wiewiorka (2012-05-19,17:38): A ja zostałam tak wychowana, że szanuję każdy Naród.Myślę, że idealnych ludzi jest naprawdę mało na świecie, a Narody się różnią bardzo - każdy ma w sobie i cechy pozytywne, i negatywne. Stereotypy, dotyczące Narodów, często bywają bardzo mocno przekłamane i nieuzasadnione. Np., że Rosjanki to k....wy , często się spotykam z takim mniemaniem dotyczącym tej nacji, zresztą jak i wielu innych - w ujęciach negatywnych. Myślę, że nie warto wyciągać pośpiesznych wniosków, jak i oceniać ludzi po "ubraniu " - każdy ma swoje wnętrze. zbig (2012-05-19,17:53): A gdyby nagle na Ziemi wyladowali marsjanie żywiący się ludzkim mięsem, to też byś ich szanowała, jako naród? Na pewno wśród nich byliby równiez wegetarianie niejedzący mięsa :-) wiewiorka (2012-05-19,18:01): Możemy sobie "gdybać", ale każdy jeden człowiek ,nieważne jakiej jest nacji, to indywidualna istota, która zasługuje na szacunek i nie zasługuje na wyśmiewanie.Wyśmiewanie się z innych ludzi, nacji itp. - czyni osobę wyśmiewającą ŻAŁOSNĄ. A więc, Zbigu, EOT!
|