2013-11-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Baszta i basta (czytano: 939 razy)
Nie zamierzam się długo rozwodzić nad tym biegiem! Półmaraton w Krostoszowicach :) przeszedł do historii i raczej miło wspominać nie będę. Trasa ooo taaak urokliwa ale na tym koniec pozytywów bo i ciężka i stroma i śliska. Ogólnie, źle się czułem w tamtym miejscu, a cisza i samotność na trasie jak na zawody była przerażająca. Jedyna trudniejsza (łagodne słowo) z jaką przyszło mi się zmierzyć to była na Twardzielu. Miałem wiarę w to, że wyrwiemy puchar DPŚ, jednak fakt zajęcia 2 miejsca jako grupy jest również satysfakcjonujący i napawający optymizmem na następną rywalizację. Następnego dnia zsiniała mi noga nad kostką, boli i tyle! Całemu podłemu nastojowi jedynie mógł zaradzić busik i samochody z HRmax"ami na pokładzie - i zaradzili. I zaradzili :)
aha taką przypominajkę sobie ustawię na za rok: z Basztą basta chyba, że co innego nasta!
obrazek sobie oto DPŚowy wklejam, bo więcej w takiej odsłonie go już nie będzie :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |