2013-11-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Walki uliczne (czytano: 1194 razy)
Ja też walczę na ulicy. Regularnie od 5 lat. Też jest nas wielu: 2, 3, 4, 5 tysięcy, a w Warszawie to nawet i 20 tysięcy ludzi. Różne są wśród nas kryteria. Jeden chce za wszelką cenę wygrać, (czasem nawet za cenę życia), drugi chce tylko poprawić swoje dokonania( poprawić swój rekord),a tacy, jak ja, chcą tylko dobiec. Tych, co chcą tylko dobiec gonią już tylko nieliczni. mnie czasami już nikt nie goni, ale biegnę dalej, dalej przed siebie, bo warto.....Takie walki uliczne są dla mnie prawdziwym wyzwaniem i naprawdę prawdziwą radością, ba zawsze po skończonej bitwie na ulicy jest zabawa, radość, wzajemne gratulacje, uśmiechy i nawet uściski. I ja też ściskam się ze wszystkimi, z kobietami i z facetami - swoista parada równości, bo każdy z nas zwyciężył, bo pokonał nie jakiegoś tam gościa, tylko pokonał samego siebie.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2013-11-29,09:51): wiesz, bardzo Ciebie podziwiam. Nieważne który jesteś, ale ważne, że startujesz, biegniesz i osiągasz metę. Tak też i ja staram się biegać. To nic, że trochę szybciej, ale ważne że pokonujemy siebie. Pozdrawiam :) arctic (2013-11-29,11:37): Hey,zainponowales mi.Prawdziwy z Ciebie biegacz!
|