| Pamiętnik internetowy "Przede wszystkim: zero sportu" W.Churchill
Luiza Buryło Urodzony: -- Miejsce zamieszkania: Oświęcim-Zdrój
Liczba wpisów - 72
|
2012-05-05 | Bal u kosmitów (czytano: 1397 razy)
Jesteś u celu. Prowadził Cię Krzysztof Hołowczyc. Pozdrawiam.
I oto leżę w całej rozciągłości na łóżku, nad sobą widząc pochylone beznamiętne mongolskie twarze mężczyzny i kobiety, przysłuchując się konsylium, jakie niechybnie odbywa na moją okoliczność, a raczej kakofonii obco brzmiących dźwięków. „Dorwali mnie kosmici i wezmą na eksperymenty” przemyka mi przez myśli i zamykam oczy....
| 2012-03-12 | Bochnia (czytano: 1484 razy)
Do wszystkich opowieści o Bochni 2012, jakie będą wpuszczone w sieć, chciałabym dorzucić anegdotę.
Rzecz ma miejsce w niedzielny poranek po sztafecie. Smolny zasiada przy szwedzkim stole MaratonówPolskich TEAM, zastawionym na 25 osób, do śniadania które już po zawodach jedliśmy jak się komu i o jakiej porze podobało. Pochyla się szukając czegoś wzrokiem na stole. Prostuje z wyrazem twarzy człowi...
| 2011-09-06 | Autobiografia (czytano: 1616 razy)
Ostatni weekend lata: słońce, trzydzieści stopni. Na Dni Miasta koncert Perfectu. Stojąc w upakowanym jak śledzie tłumie dość karnie czekającym na przejście przez wąską bramkę i z braku innych zajęć słuchając rozmów towarzyszy niedoli ubawiłam się jak na kabarecie.
(przez telefon)"kiedy wejdę? do bramki mam pięć metrów..jakieś piętnaście minut"..
"w tej sytuacji cieszę się, że stoi za mną kobie...
| 2011-06-15 | Pomarzyć zawsze można (czytano: 1550 razy)
Właśnie oglądałam zaćmienie księżyca. Centralnie na wprost mojego balkonu, jak w teatralnej loży. Niebo jasne, już pachną lipy, w górze przelatuje samolot i księżyc przysłonięty wielkim cieniem. Coś pięknego.
Rozsądne to nie było. Jutro będę zasypiać jadąc do pracy..Ale takie piękne to zjawisko..sfery niebieskie..
Jak tak stałam na tym moim balkonie..myśli błądzą gdzieś nieobecnie..przypomniałam...
| 2011-01-21 | eM jak Bieg Spełnionych Marzeń, eM jak miłość (czytano: 1690 razy)
Minął okrągły roczek i znowu jechałam do Mysłowic na Bieg, a właściwie festiwal (bo impreza się rozrasta) Spełnionych Marzeń. Oprócz obstawy trasy chętna byłam do innych prac bosmańskich, ale Boż*ena dała mi spokój. Może i dobrze. W sobotę obudziłam się o 6.30 i do 7.15 miałam czarną pustkę w mózgu, dopóki do świadomości nie przedarła się myśl, że honor, przyjaźń, zobowiązanie.. Sturlałam się z ł...
| 2010-12-31 | Do powitania wystąp! (czytano: 1728 razy)
Autentyczny dialog z życia naszej firmy.
Rzecz ma miejsce wczoraj późnym popołudniem. Do biura wchodzi umówiony gość.
"Napije się Pan kawy, herbaty?" pyta witająca go koleżanka
"Nie, dziękuję" odmawia "Jestem samochodem".
:)
Do Siego Roku, kochani!!...
| 2010-11-22 | Park linowy (czytano: 1829 razy)
No i doczekaliśmy się epizodu rodem z życia korporacji. Firma posłała nas na imprezę integracyjną do Wisły z przystankiem „Park linowy”.
Wjechaliśmy a ostatnie metry podeszliśmy w szary, wilgotny i smętny las. Zespół nam się od razu rozwarstwił. Większa połowa sromotnie podała tyły lub, jak kto woli, wycofała się na z góry upatrzone pozycje. Mniejsza połowa założyła uprzęże z asekura...
| 2010-11-16 | Zakończenie sezonu, którego wcale nie było (czytano: 1550 razy)
To co utkwiło mi w pamięci z tych dwóch dni spędzonych na imprezie zakończenia sezonu biegowego z Truchtaczami w Węgierskiej Górce to wstrząsający o tej porze roku widok białych stokrotek gęsto pstrzących trawniki w pobliżu Ośrodka i ogromna, zaskakująca dawka beztroski…
Pomyślałam, że opis zajęć wypełniających czas mógłby stanowić dobry materiał na lekcję dla delikwenta uczącego się języ...
| 2010-11-09 | Fejsbuk mi powiedział (czytano: 1631 razy)
W zeszłym tygodniu natrafiam w Rzeczpospolitej na artykuł o aktualnych modnych wyrażeniach w gwarze młodzieżowej. Przeczytałam uważnie maczkiem zasianą szpaltę i położyłam nabożnie na stole, bo przy drugim czytaniu przyswoję kilka: wyświechtane już "narazicho" zastąpi "do zo" i dalej w ten deseń. I może "fejsbuk mi powiedział" tylko na razie nie za bardzo czuję jak to jest "na fejsie".
No właśnie...
| 2010-11-06 | Mężczyzna i kwiat (czytano: 1680 razy)
No i nie dowiem się kim są nasi nowi lokatorzy. Dziś wychodząc z klatki zastałam ich pakujących rzeczy do bagażnika, wśród nich deskę do prasowania, co zapewne oznacza, że opuszczają nasz przybytek. Po dzień dobry jak zwykle ściszyli głos. Na stercie rzeczy starannie szukali odpowiedniego miejsca dla małego zamionkulkasa.
To nie pierwszy raz kiedy widzę, że mężczyzna hoduje (pojedynczą) roślinę....
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|