2011-06-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| tata lata na rozpoczęcie lata (czytano: 1642 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.runmap.net/route/1058672?130869240280998
Po pierwsze: dziś zaczyna się lato i mamy najdłuższy dzień roku.
Z tej okazji postanowiłem zrobić najdłuższy (jak dotąd, bo pewnie przyjdzie zrobić dłuższe) trening w 2011 r.
Nie wydawało się to trudne, gdyż od stycznia zaliczyłem maksymalne wybieganie na dystansie ok. 21,1 km (Białystok-Supraśl-Białystok).
Zaplanowałem więc najpierw trasę na 28 km, ale potem skróciłem plan do około 21,5 km.
Ponieważ jednak biegło się wspaniale i korzystając z okazji, że żona i chłopcy wyjechali, postanowiłem "pociągnąć" do tych 14 km. Wrócić trzeba było tą samą drogą, ale po mniej więcej 23. kilometrze już wcale nie biegło się fajnie, ale... wrócić jakoś trzeba. A jak wiadomo im szybciej tym lepiej. Na obolałych nogach (jakiż wtedy beton jest twardy!) dotruchtałem do domu i jak wyliczyłem wyszło 2x14 - to jest 2/3 maratonu (aż dziwne, że nie są organizowane zawody na tym dystansie) ;)
Krótko mówiąc "zmasakrowałem" nogi, ale od czego Bóg dał nam piwo?
Tylko, że w domu trunku brak. Przyszło mi jeszcze 2x400 zaliczyć, powolutku i w sandałkach, bo paznokcie palą!
Pierwszy raz w tym roku przekroczyłem tak dalece próg bólu, jednak jak się chce zaliczyć maraton, trzeba będzie to
parę razy powtórzyć. Nie ma "letko":)
(Przypomniałem sobie, jak to było "fajnie" na "trzeciej połowie" maratonu w 2007 r.)
Dotychczasowe tegoroczne treningi szybkościowe (przygotowania pod 5 i 10 km) to była zabawa.
Jak mawiają "amerykańscy naukowcy": "Milage is a KING".
W 3 godziny i 3 min (te 3 minuty to światła, psy i inne takie ;) 28 km zaliczone, a trasa nie należała do przyjemnych (patrz opis w linku).
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Shodan (2011-06-22,00:36): No, Krzychu, wracasz do gry na poważnie :) Tak trzymać! FiKa (2011-06-22,00:49): Dzięki Eryk, masz w tym swój udział - pomogłeś mi uwierzyć, że MOŻNA :)
|