2014-01-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Podsumowanie grudnia (czytano: 1188 razy)
Kolejny miesiąc, kolejny dzień, kolejne treningi za mną. Nie chcę zapeszać, ale w dwóch ostatnich miesiącach nie miałem żadnych zastrzeżeń do swojego zdrowia. Po raz pierwszy od kilku lat w tym okresie nie męczą mnie takie rzeczy jak: ścięgno achillesa, grypy żołądkowe czy więzadła w kolanie. Być może wynika to z tego, że w listopadzie i w grudniu bazowałem na spokojnym treningu, a niżeli intensywnym;p Heh, przecież jak ja patrze w swój dzienniczek treningowy jak biegałem w przeszłości to wywnioskowałem, że już teraz robiłem BPS przed zawodami, które miały miejsce na początku marca;p Czyli 4 miesiące ostrych treningów;p W końcu trzeba było pomyśleć logicznie co się robi;p Teraz się nie dziwię, że się zajeżdżałem. Do tego postanowiłem choć trochę zainwestować w bieganie, tzn. częściej chodzę na saunę, basen, biorę suplementy, które poprawiają kondycję stawów. Z kolei w lutym wybieram się na 10 dniowy obóz do Ustki.
Mogę stwierdzić, że już się rozruszałem. W ostatnim miesiącu zrobiłem 476 km. Teraz trzeba przejść na trochę większe obroty, aby w styczniu wyszło gdzieś z 600 km. Ostatnio zrobiłem trening z którego jestem w miarę zadowolony. Było to BC2-3 12km (pierwsze 6km zrobiłem w 24:00, a następnie kolejne 6 km w 22:01, czyli po 3:40/km). Tętno na koniec treningu wyszło 176, czas łączny biegu wyszedł w 46:01. W sumie nic wielkiego, ale na pewno trudniej się robi taki trening niż np. 2x6km na jakiejś tam przerwie.
W ostatnim czasie miałem na treningu przygodę, która z pewnością często zdarzać się nie będzie;p Sytuacja miała miejsce dość dawno, a dokładnie jakoś pod koniec października, kiedy to po roztrenowaniu zaczynałem truchtać. Postanowiłem się umówić na rozbieganie z Rafałem Ciesiunem, który także był na podobnym etapie treningowym. Tylko nie zdawałem sobie sprawę z tego, że z nami będzie biegł ktoś jeszcze;p Mniej więcej na 3km biegu dołączyła do nas zawodniczka, która jest wielokrotną mistrzynią Polski w biegu na 3000 m z przeszkodami i przełajowym. Zrobiliśmy trening z Katarzyną Kowalską, która przelotem był w Toruniu i postanowiła zrobić sobie wieczorne wybieganie w stronę Nieszawki, gdzie się spotkaliśmy;p Dla mnie, jako amatora to fajna sprawa popytać się jak trenuje absolutna elita polskich biegów długich;p
To na tyle pozdrawiam
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Master Piernik (2014-01-04,17:04): Trening rzeczywiście niezły, czuję ze ten rok -2014 będzie dla Ciebie rekordowy pod każdym względem czego Ci życzę :)
|