2013-04-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Orlen... co to będzie? (czytano: 1291 razy)
Tak jak wielu innych biegaczy skusiła mnie niska opłata startowa i ciekawy pakiet. Od grudnia tyrałem na treningach tylko pod maraton. Było ciężko z kilku względów - zima, śnieg, ciemno, późno... w takich warunkach przebiegały przygotowania. Nie odpuszczałem jednak, zrobiłem kilka porządnych długich wybiegań, a pewnej niedzieli po porannych 31 kilometrach dołożyłem wieczorem jeszcze 12. Były interwały, tysiączki, czterysetki, skipy, podbiegi, siła... Wszystko było, co potrzebne ale na co się to zdało to zobaczymy w niedzielę. Teraz odpoczynek w domu aż do soboty i wyjazd rano do Warszawy. Plan minimum to 3.50 z wielką chęcią na 3.45. Czasy z krótszych dystansów mówią zupełnie co innego ale ja chyba nie jestem stworzony do maratonu. Jeżeli zrobię zakładany wynik to nigdy więcej nie pobiegnę maratonu. Podobno. To będzie mój trzeci i mam nadzieję, że do trzech razy sztuka. Najbardziej nie wiem jak zaplanować nawadnianie i odżywianie na trasie. Boję się za wysokiej temperatury i straty sodu w organizmie. Trzeba tak sobie poukładać wszystko, żeby było dobrze. Jak się uda, to napiszę za tydzień. Jak się nie uda, to za miesiąc pewnie. Ale jestem dobrej myśli. Inspiruje mnie zdjęcie pięknej Moniki ;)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Marysieńka (2013-04-17,14:46): No "polecimy" razem...może??? :))) enemigo (2013-04-18,10:27): Obawiam się Marysiu, że za Tobą nie zdążę ;)
|