2010-10-24
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Poimprezowe bieganie (czytano: 1169 razy)
Nie ma to jak poranne bieganie po imprezie :) Nogi 3 razy cięższe, w brzuchu kocioł, masakra. Ale trzeba dbać o formę ;) Tak więc obudziłem się ok. 10 i od razu umawiałem na trening na 12 z Faxiorem. Dziś pokojnie wytruchtane 12km przy przyjemnej aurze.
Pogoda piękna, słoneczko, cieplutko, ale ten wiatr... :/ Chwilami chciało by się rzecz "cholera, biegnę, czy nie biegnę?!" Zima niestety coraz bliżej.. Mam nadzieję, że się jednak spieszyć nie będzie i że będzie dość łagodna.
Weekend minął zdecydowanie za szybko... W dodatku od jutra dodatkowa matma po lekcjach w Wyższej Szkole Biznesu.. O 7:30 wyjście z domu i po 12 godzinach powrót... Już wiadomo, że w poniedziałki odpadną treningi niestety.
W 3 tygodnie już pobity mój rekord km/miesiąc. Trzeba go jeszcze trochę podbić przez te 7 dni. Choć raczej będzie to lżejszy tydzień - trzeba wyleczyć stópki, bo pęcherz na pęcherzu i poranione już są zbyt bardzo :/
Pozdro dla Faxiora i nocnej ekipy! ;)
Fotka z dzisiejszego biegania ;)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Mijagi (2010-10-24,19:52): Zawsze mówiłem, że trening z rana jak śmietana. A ja dzisiaj sobie maratonik pobiegłem.
|