2015-01-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nowa pasja: Bieganie! (czytano: 3542 razy)
Rozpoczynam pisanie bloga nie wiedząc czy ktoś go będzie czytał, czy będzie to jedynie mój osobisty pamiętnik z zabawy ze sportem, jednakże udostępnię go każdemu kto będzie miał ochotę zagłębić się w moją historię.
Zacznę od tego iż chciałbym czytelnikowi przybliżyć moją osobę. Mam na imię Dawid, pochodzę z województwa Lubuskiego z okolic Gorzowa Wielkopolskiego, jednakże dzieciństwo spędziłem w nadmorskim Świnoujściu. W tym kurorcie zrodziła się we mnie miłość do aktywności i sportu. Pierwszą i zawsze wywołującą we mnie mega pozytywne emocję dyscypliną sportu była Piłka Nożna, którą nieprzerywanie uprawiałem od 10 roku życia, aż do 17 kiedy to nabawiłem się kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych co spowodowało roczny rozbrat z piłką nożną. Wiedziałem że nie wrócę już do uprawiania piłki nożnej na poziomie jaki bym sobie wymarzył, raz że byłem przeciętnym zawodnikiem, dwa że nie było już szans abym poprawił swoje umiejętności gdyż najważniejszy okres w jakim mogłem to zrobić zabrał mi uraz. Próbowałem jeszcze wrócić do grania, ale to już nie było to, czegoś brakowało, grałem asekuracyjnie nie dając z siebie 100% z powodu strachu. Dałem za wygraną…
Nie mogąc pogodzić się z tym iż nie poczuje już zapachu szatni, atmosfery drużyny i radości po kolejnych bramkach, postanowiłem zrobić kurs Sędziego Piłkarskiego. Od 2010 roku nie przerywanie do teraz kontynuuje swoją „piłkarską” przygodę, patrząc na wszystko z boku jednak z poczuciem że również jestem częścią widowiska. Nie cieszę się już z brak, nie czuje tej atmosfery jednak jestem obecny przy tworzeniu spektaklu piłkarskiego i to jest piękne.
Miało być o bieganiu więc po tym przy długim wstępie przechodzę do konkretów. Otóż kiedy już wyleczyłem kolano zacząłem szukać różnych dyscyplin które pozwoliły by mi „rywalizować” z zawodnikami na boisku. Chciałem w jakiś sposób przygotować się do kolejnych sezonów. Wychodziłem z założenia że skoro zawodnicy nawet w najniższych klasach rozgrywkowych poddają się treningom chociaż dwa razy w tygodniu, uważałem że nie fair było by nie trenować i brać udział w tych samych zawodach. Zacząłem szukać dyscypliny która by mi pozwoliła przygotować się do sezonu, ale żeby wywoływała podobne emocje jak piłka nożna. Próbowałem wielu dyscyplin: capoeiry, zumby, raczkującego w Polsce futbolu amerykańskiego, siłowni, pływania i oczywiście BIEGANIA. Każda z tych dyscyplin uprawiana rekreacyjnie dawała satysfakcję ale czegoś w nich brakowało, a mianowicie rywalizacji i próby pokonywania siebie. Miałem to przy futbolu ale był to zbyt kolizyjny sport, obawiałem się kontuzji. Postawiłem na Bieganie.
Tak też zaczęła się moja przygoda z bieganiem, przez kontuzje odkryłem nową pasję. Moją miłością zawsze będzie Piłka Nożna, jednak Bieganie jest ciekawym substytutem. Biegałem dla siebie przygotowując się do kolejnych sezonów piłkarskich, ale brakowało „tego czegoś”. Tym czymś była rywalizacja. Postanowiłem że wystartuje w jakichś zawodach, pierwszych jakie tylko znajdę które będą odbywały się w okolicy i nie będą kolidowały z meczami piłkarskimi (tak więc weekendy odpadały). Wybór padł na IV Bieg Niepodległości w Obornikach Wielkopolskich. Jako że studiuje w Poznaniu miałem dosyć blisko, zaś data 11.11.2013 nie przeszkadzała w sędziowaniu, był to bieg na 15 km. Po dobiegnięciu na metę poczułem że to jest to! Tego brakowało mi w moim życiu, możliwości pokonywania kolejnych sportowych barier mojego organizmu. Czas z jakim pokonałem ten dystans to 1:02’41’’ nie liczył się on jednak, najważniejsze było dla mnie zmierzenie się z dystansem i dobiegnięcie do mety.
Od tam tego startu minął ponad rok w którym bardzo wiele się wydarzyło, zanotowałem kilka startów, kilka mam zaplanowanych. Najważniejsze jednak dla mnie to z każdym treningiem dążyć do założonego celu. Pierwszym celem było przygotowanie się do sezonu piłkarskiego, na dzień dzisiejszy najważniejszy cel to przebiegnięcie Maratonu. Liczę że stopniowo będę realizował kolejne z celów.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Mahor (2015-01-02,20:55): Masz podkład sportowy więc śmiało sobie poradzisz.Ciekawi mnie Twoja odporność na "bluzgi"z trybun.Bo "sędzia kalosz"to "miód na uszy" :) ksero vel. NAMORDNICZEK (2015-01-02,20:59): Każdy z nas ma swoją historię. Powodzenia w twojej pasji biegowo-sędziowskiej. Run_and_Referee (2015-01-03,14:14): "Sędzia kalosz" to jeszcze łagodna wersja obelgi. Jest to juz kwestia przyzwyczajenia, aczkolwiek początki są ciężkie. KARMEL (2015-01-03,14:53): Piękny wynik s=15km w t=1h2min, a jak na początek wcale luks.Piętnastka piękny dystans, dobre zahartowanie do półmaratonu.
Powodzenia. arco75 (2015-01-04,02:01): Sypatycznie czytało się.Powodzenia w realizacji maratońskich planòw 👍
bolo96 (2015-01-04,07:48): Tak jakbym czytał o sobie, tylko że ja przestałem grać trochę wcześniej, pewnie dlatego, że jestem trochę starszy. Patrząc na Twoje wyniki, na pewno zajdziesz daleko, takie wyniki na początku kariery biegowej to wyśmienity wynik. Ja do maratonu przygotowywałem się prawie dwa lata z przerwami. Chciałem złamać 4h o się udało bez problemów i beż ściany. Teraz trening na 3:30h. Pozdrawiam i powodzenia życzę
|