2013-06-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Andrzej Kasprzak nie żyje (czytano: 1304 razy)
Dzisiaj dotarła do mnie wiadomość o śmierci mojego Przyjaciela Andrzeja Kasprzaka. Andrzej był wielkim pasjonatem biegania. Przebiegł ponad setkę maratonów, kilka ultramaratonów i bieg 24 godzinny. Nie zliczę ilości przebiegniętych z Nim kilometrów na treningach i zawodach, przegadanych godzin i rozmów pełnych pasji. Znam wiele osób biegających szybciej, a może i więcej niż robił to Andrzej, ale nikt inny nie robił tego z takim zaangażowaniem i miłością do biegania.
Ostatni maraton Andrzej przebiegł odczuwając juz wyraźnie symptomy choroby. Kto widział go biegnącego Go w Maratonie Toruńskim w maju 2011 r. zauważył z pewnością, że wyraźnie kuleje. Nikt jednak nie mógł przypuszczać, że to Jego ostatni maraton. W sierpniu 2011 r. przeszedł poważną operację i pełen nadziei zaczął wracać do życia, w przypadku Andrzeja znaczyło to do biegania. 11 listopada 2011 r. wystartował w swoich ostatnich zawodach na trasie dwumaratonu bydgoskiego przeszedł trasę półmaratonu z czasem 4 godziny i 17 minut. Wszyscy znający Andrzeja byli przekonani, że ten wielki wyczyn, niespełna dwa miesiące po nieprawdopodobnie trudnej operacji, jest jego powrotem do biegania. Niestety, choroba okazała się silniejsza. Andrzej cały czas chodził o kulach po Parku Solankowym w Inowrocławiu, po bieżni stadionu skąd nawet zdarzało się, że zabierało go pogotowie. Kiedy dochodził do siebie prosił żeby zawieźć go z powrotem na stadion.
Ostatni trening musiał przerwać na wobec kolejnego ataku choroby. Już wtedy skończyło się to co stanowiło treść życia Andrzeja; choroba przykuła go do łóżka. Dzisiaj w nocy Andrzej przestał oddychać. Żegnaj
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |