2012-09-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przyszedł czas na arbuza;) (czytano: 2451 razy)
Kiedy byłam mała, jeździłam z tatą w okolice Zbąszynia do taty siostry, pamiętam jak raz uciekł nam autobus i ze Zbąszynia do Nowej Wsi Zbąskiej szliśmy pieszo...mijali nas wtedy biegacze uczestniczący w Biegu Zbąskich...powiedziałam wtedy tacie: pobiegniemy kiedyś razem ten bieg? Na co tata rzekł: no pewnie:) Dziś mija od tego wydarzenia jakieś 15 lat...jestem już nieco większa, zapisałam się na tegoroczną edycję biegu aby w końcu stanąć na starcie z tatą;) Hmm...no tak zapisałam się, tak jak na wiele tegorocznych biegów, po GPsie miałam takiego kopa i energię, że jak zasiadłam z Hondą (siostrą) przy kompie to od razu pozapisywałam się na kilka biegów...a tu niespodzianka... koknretna... niesamowita... spadająca jak grom z jasnego nieba...ARBUZ:)!!! Na razie średnio widoczny ale już niebawem w pełnej okazałości...z którego to wyskoczy taki mały brzdąc jak na fotce;)
W życiu biegaczki przychodzi czas na przerwę, czas na przystopowanie...jak to ugryźć, jak wszytsko zmienić, bieganie na rzecz kijków, mniej wyczerpujących ćwiczeń....
Dzisiejszy Bieg Zbąskich przeżywałam zza barierki, jako kibic...i choć miałam tę skubaną kulkę w gardle kiedy startowali...to wiem, że nie ma czym się przejmować, nie ma co ... za dwa lata śmignę sobie tutaj z tatą, Pawłem, Hondą, Marcinem i pokonam tę trasę:) A za roczek jak się postaram i Świętych Mikołajów zaliczę;) Witku/Olgo daj matce pobiec:P
Od niemal dwóch miesięcy jestem na arbuzowej przerwie, od jutra zabieram się za ćwiczenia, żeby być w formie, która przyda się nie tylko do szybkiego powrotu ale w dniu kulminacyjnym, podczas mojego maratonu niemaratonu czyli w dniu rozwiązania:) Na razie tego wszystkiego nie moge ogarnąć...wydaje mi sie to wręcz nieprawdopodobne, najchętniej poszłabym w GP Poznania choć na kijkach...tak mnie ciągnie...tak "zazdroszczę" biegającym;P
Matka biega, ojciec biega może i Małego Brzdąca wkręcimy w temat i będzie śmigał z nami;) Czy to w wózku czy jak podrośnie sam/sama pobiegnie w biegu dla małolatów biegnąc przed siebie w kierunku mety właściwie nie wiedząc dlaczego;)
Marzę tylko o jednym, żeby umieć sobie tak poukładać czas i dzień aby wysmyczyć czas na trening, na dom, na pracę, na opiekę nad bobasem ... żeby czuć z tego wszystkiego satysfakcję i spełniać się nadal w tym do czego wróciłam po kilku latach w zupełnie innym wymiarze, co dało mi siłę i daje, co nauczyło mnie, że sukcesu nie ma na pstryk, że trzeba pracować, walczyć, upadać by się wznieść...a tymczasem...CZAS Na ARBUZA;)
SMACZNEGO;)
na zdjęciu: wzorzec do przyszłej fotki, którą wstawię za jakieś 1,5 roku;)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2012-09-23,21:27): Niezłe postanowienie ;) tradycja ;) Tancerze (2012-09-24,12:33): Witaj, też mam czas arbuzowy i będę patrzeć na biegi zza barierki jakiś czas:P Kijki już też wyciągnęłam he heee... Powodzenia:) Honda (2012-09-24,15:02): A ja będę ciocią... :)) Nasz kochany malutki Wituś albo Olga będą tak samo rozbiegani jak mama, tata, dziadek, wuja i ciocia :)) pamiętaj na Maratonie w 2015 r. wbiegamy na metę z Olgą/Witkiem na barana! :))) Z biegania przestawiłaś się na kibicowanie a potem... życiówki same się posypią! :)) Werq (2012-09-25,07:39): Honda znasz mój tajny plan, ściśle tajny:)? W 2015 czeka nas niezła przeprawa ale będzie git, Przemas nas wyprowadzi i szybko pokaże plecy a my sobie pobiegniemy ten pierwszy raz i będziey sie nim delektować;) Witas/Olga czeka na mecie;P
Truskawa (2012-09-25,08:44): Wkręci się. Młode będzie skazane na bieganie. A póki co buziaki dla Arbuza, a gratulacje dla rodziców. :) paulo (2012-09-25,13:40): Weroniko, życzę Tobie szczęśliwego rozwiązania, a w przyszłości biegania czy to z Witkiem czy Olgą, byle razem:), a ja przedwczoraj zakochałem się w Zbąszyniu:) dario_7 (2012-09-27,14:53): No to rośnie nowy team rodzinny! Gratulacje!!! :))) dario_7 (2012-09-27,14:54): Byłem jednym z tych, co biegli w tym roku w Zbąszyniu ;)) Werq (2012-10-04,07:25): Dziękuję wszytskim za dobre słowo;) Ciężki do czas kiedy patrzę na biegacza, śmigającego sobie wieczorkiem a we mnie myśl...kolego trochę zazdroszczę ale jest i druga strona...bedzie bobas, będzie motywacja, bedzie po prostu wesoło;) Na razie rower, ping-pong i czas wyruszyć na kije:P
|