28 sierpnia 2003 roku w Zamościu, o godzinie 15:30 na trasę XVII Biegu Pokoju pamięci Dzieci Zamojszczyzny wyruszyła grupa 134 fascynatów biegania. Na pokonanie trudów 100 km trasy zdecydowali się zarówno doświadczeni biegacze - jak np. 70-letni Tadeusz Andrzejewski z Warszawy, jak i debiutanci na tym dystansie – 18-letni Piotr Warwas z Kleczewa. Równorzędną walkę na trasie toczyli także zawodnicy na wózkach sportowych (odrębną kategorię stanowili zawodnicy na specjalnych wózkach tzw. handbikes rozwijających prędkość do 40 km/godzinę), niewidomi i niedowidzący oraz rolkarze.
Bieg w Zamościu jest jedyną w naszym kraju imprezą rozgrywaną w formule etapowej. Pierwszy etap z Zamościa do Zwierzyńca – liczący 35 kilometrów to niemal dystans maratoński. Jest on jednak jedynie preludium do prawdziwej, męskiej walki z własnymi słabościami jaką toczy każdy z uczestników biegu. Drugi etap – ze Zwierzyńca do Krasnobrodu o długości 20 km wiedzie przez tereny Roztoczańskiego Parku Krajobrazowego i dostarcza wspaniałych doznań estetycznych – surowa, ale jakże piękna natura z rzadka tylko przerywana wioskami, o których czas zdał się zapomnieć – drewniane wiejskie domy i siedzący przed nimi na ławeczkach starzy ludzie niemal żywcem wyjęci z płócien Wyspiańskiego...
Meta w Krasnymbrodzie to także chyba najbardziej zapadający w pamięć fragment biegu – uczestników imprezy wita wspaniałym śpiewem chór „Wójtowianie” ! Tradycją stały się już tańce na mecie zawodników z mieszkankami miasteczka w rytm ludowych przyśpiewek...
Etap trzeci – ze względu na kilka długich podbiegów bardzo selektywny dla zawodników walczących o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej – prowadzi z Krasnegobrodu ponownie do Zamościa i liczy sobie 30 km. To na tym odcinku często rozgrywają się losy czołówki. Największe jednak owacje mieszkańców Zamościa otrzymują biegacze, którzy kończą etap nawet w dwie godziny po zwycięzcach – wszak to oni tworzą koloryt każdej imprezy sportowej, to oni dokonują największych wyczynów dobiegając do mety wbrew własnym słabościom, kontuzjom czy niesprzyjającym zbiegom okoliczności !
Ostatnim etapem jest kryterium uliczne. Dystans iście sprinterski – 15 km – daje okazję wykazać się tym, którzy ponad wytrzymałość cenią sobie szybkość. Biegacze czterokrotnie pokonują pętlę poprowadzoną wąskimi uliczkami starego Zamościa, przecinają rynek będący światowym zabytkiem klasy zerowej oraz okolice ogrodu zoologicznego – zza ogrodzenia obserwują ich zaciekawione niedźwiedzie brunatne !
W tym roku zwycięzcą klasyfikacji generalnej został Piotr Sękowski z MKS Płońsk z łącznym czasem czterech etapów 5 godzin 44 minuty i 7 sekund. Drugie miejsce zajął Jacek Kasprzyk z Krakowa (5:46.31) a trzecie Tomasz Chawawko z Grycz-Team Dębno (5:47.06). Warto dodać, że w pierwszej dwunastce było aż 6 zawodników Białorusi i Ukrainy, ale ani jednemu nie udało się „wskoczyć” na pudło. W klasyfikacji drużynowej zwyciężył zespół TKKF Ruda Śląska (20:00.42) przed Buderus Marathon Club (21:24.46) i FHZZ Katowice (22:19.33).
Na zakończenie warto dodać ciche motto, które towarzyszyło w tym roku biegaczom na całej trasie. Motto nieoficjalne aczkolwiek tkwiące w myślach wszystkich uczestników. „...W czasach, kiedy toczy się w Niemczech ze wszech miar kontrowersyjna debata na temat budowy centrum wysiedleń, warto pamiętać, że Niemcy Niemcom zgotowali ten los, a przeznaczenie Dzieci Zamojszczyzny wypełniało się w milczeniu... ginęły, lub gdy ich rodziców przymusowo wysiedlano i mordowano, zostawały wywożone do Rzeszy - wbrew ich woli... ich oprawcy zdają się o tym teraz zapominać...”
|