2010-07-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Lipcowe myśli c.d.n (czytano: 1245 razy)
Dzisiejszy dzień zaczęłam od biegania miała być 5.30 ale z powodu zaspania wybiegłam z domu o 6.40. Było już bardzo ciepło , słoneczko świeciło po oczach . Ale 55 minut było tylko dla mnie . Fajnie jest biegać w o tej porze w niedzielę osiedle budzi się dopiero ze snu . Tylko nieliczni z psami spacerują na pierwszym sikaniu . Kiedy wróciłam do domu syn jeszcze spał to ja szybki prysznic , lekkie śniadanko i walnęłam się do łózka jak otworzyłam oczy była 11 Krzyś mi uświadomił, że obiecałam rower i o 11.30 byłam już pod garażem . Pomimo skwaru wycieczka z synem się udała . Objechaliśmy nasz las miechowicki , Sportową dolinę i Rezerwat Segiet w powrotnej drodze obiad u Wójcika jeszcze kawałek przez las żeby nie jechać w pełnym słońcu . I tak nam zleciało 4 godzinki . A propos biegania to za tydzień Dobrodzieńska Dycha mam zamiar dobrze się bawić a za dwa Bieg Powstania Warszawskiego - namówiłam moją rodzinę żeby pojechała ze mną ( nawet nie było większego sprzeciwu ) - widziałam ubiegłoroczną relację z tego biegu i tak sobie postanowiłam że muszę to przeżyć na własnej skórze . Pozdrawiam wszystkich
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |