Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

LucMoore
Łukasz Murawski
Brodnica
STOLKAR Team

Ostatnio zalogowany
2024-04-24,10:17
Przeczytano: 56887/975532 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:8/4

Twoja ocena:brak


Pęcherze - niewidoczny wróg biegacza
Autor: Łukasz Murawski
Data : 2013-08-29

Idąc tokiem wakacyjnego rytmu po raz kolejny w naszym cyklu opiszę temat lżejszy i wydawałoby się mniej poważny – pęcherze. Biegacz z tym problemem styka się często, a jak zwykle pomocnego opracowania na ten temat brak. Przeglądając piśmiennictwo w sieci spróbuję temu zaradzić i, tradycyjnie, po krótkiej analizie zagadnienia opiszę co z tego wyszło.

Ciężko znaleźć informację na temat użycia po raz pierwszy medycznego słowa pęcherz w języku polskim. Bądź co bądź jest ono powszechne, jedyne i znane każdemu, choćby z racji opisującego charakteru nazwy. Po łacinie określany jest jako bulla (1), natomiast w angielskim piśmiennictwie jako blister (2)

Angielskojęzyczna etymologia słowa, użytego już w XIV wieku, łączy go ze starofrancuskim „blostre” oznaczającym pęcherze na twarzy trędowatego (2). Co ciekawe w nazewnictwie polskim brak takowego językowego odpowiednika (1)

Pisząc medycznie pęcherzami określa się wykwity o średnicy co najmniej 0,5 cm (1) wyniosłe ponad powierzchnię skóry oddzielające płynem zewnętrzną warstwę skóry od warstw leżących głębiej (1, 2, 3, 4)

Najczęściej wypełnione są chłonką (1, 2, 3) lub krwią (2, 3), a nawet ropą (2). Przyczyną ich powstawania może być choroba (3) oraz ekspozycja na ciepło, zimno, substancje chemicznie niebezpieczne, infekcje (2, 3) czy w naszym biegowym przypadku – otarcia (1, 2, 3, 4). Oczywiście u biegaczy problematyczną strefą jest skóra stopy, która w bucie biegowym wystawiona jest na działanie trzech głównych prowodyrów: ciepła, wilgoci i tarcia (5). Ciepło, powodujące nadmierne pocenie się skóry, i wilgoć, następstwo przepocenia stóp czy padającego deszczu, zdecydowanie zmiękczają skórę czyniąc ją bardziej podatną na uszkodzenie.

Do tego mechanizm ewolucyjny tkanki nabłonkowej, która pod wpływem wyżej wymienionych czynników zwiększa swoją przyczepność (5), pogarsza sprawę. Podczas panującego w środku buta nieprzyjaznego środowiska narażona na wielokrotne otarcia skóra rozdziela się pomiędzy swoimi warstwami dalej trąc się i rozdzielając, a przestrzeń powstała wypełnia się płynem tworząc pęcherz (1, 2, 3, 4, 5, 6, 7). Ten bąbel z płynem surowiczym pełni funkcje ochronną ograniczając tarcie tkanki podskórnej, odkażając ją, a zarazem stwarza dobre warunki do regeneracji skóry (2, 3, 4)

W przypadku gdy tarcie powoduje zniszczenie podskórnych naczyń krwionośnych w środku znajduje się krew. W sieci znalazłem dwa typy podziału pęcherzy. Jeden tyczył się wielkości (3 – średnica nieprzekraczająca i powyżej 5mm), drugi natomiast lokalizacji (1 – podrogowe, śródnaskórkowe, podnaskórkowe i dermolityczne). Pęcherze mogą być bezbolesne, piekące czy swędzące. Pojedyncze z pewnością są oznaką urazu mechanicznego, natomiast podwójne manifestują jakąś chorobę zakaźną (3). Cała ich zawartość może ulec opróżnieniu pod wpływem pęknięcia naskórka, a pozostałe miejsce jest wtedy zaczerwienione i mocno tkliwe.

Warto uczulić na możliwość dalszej infekcji tego pękniętego bąbla i powstania groźnych powikłań jak. np. liszajca, zapalenia tkanki łącznej czy sepsy (7). Zbagatelizowanie takiej drobnostki na skórze może więc w ostatnim przypadku narazić nas nawet na utratę życia.

Trzeba zdać sobie sprawę, że stopy biegaczy są przyzwyczajone do tarcia, a dopiero czynności wykraczające poza standardowe obciążenia powodują pojawienie się kłopotliwych bąbli. Zatem czynnikami ryzyka, oprócz wymienionego wcześniej środowiska, będą wszelkie parametry wydłużające przebywanie w nim zagrożonego obszaru skóry, czyli np. długość treningu, nowe buty czy nieprawidłowa technika biegu. Dłuższe o kilka minut bieganie może być znacznie gorszym obciążeniem dla tkanek zewnętrznych niż dla aparatu ruchu.

Tym bardziej jeśli trening realizowany jest w nowych, sztywnych (4) butach biegowych, które jeszcze nie dopasowały się do stopy a palce nie mają wystarczającej swobody by odpowiednio pracować w trakcie kroku biegowego. Rozmiar butów ma tak samo ogromne znaczenie, jak dopasowanie jego klasy do specyficznych wad biomechanicznych biegacza. Nadpronator biegający w butach neutralnych obciąża inne strefy stopy a w przypadku ewentualnych przeciążeń aparatu ruchu kompensacje powodują dalsze zmiany i ewentualne podrażnienia skóry w tych miejscach. Dodatkowo zbyt małe buty zwiększają tendencję do podkurczania i tworzenia palców młoteczkowatych, co powoduje pęcherze pod palcami czy na ich czubkach (6) i dalej destabilizuje pracę stopy.

Z drugiej strony zbyt duży rozmiar zwiększa ruch stopy w bucie, co w przypadku złego doboru skarpety znowu warunkuje powstanie podrażnień. Skarpeta która zbyt dobrze nie odprowadza wilgoci na zewnątrz , np. bawełniana, dodatkowo posiada drażniące szewki i gdzieś tam „się marszczy” zwiększa znacznie ryzyko narażenia na pęcherze. Te wszystkie czynniki nabierają większego znaczenia jeśli do naszych standardowych treningów dodamy kolejne nowe, wcześniej nie wykonywane, środki treningowe. Przecież rozpoczęcie akcentów tempowych czy siły biegowej zmusza nasz organizm, w tym stopy, do wykonywania szybszych i specyficznych ruchów.

Jeden z autorów (5) zwracał uwagę jak to problemy z pęcherzami zaczęły się właśnie podczas zwiększania tempa treningowego. Zła technika biegu, w tym przypadku zbyt długi krok biegowy, który powodował hamowanie ciała i kontrujący ruch stopy w bucie do przodu, mimo stosowania wielu sposobów, był źródłem otarć i tworzenia się pęcherzy.

Banałem jest pisanie, że najlepszym sposobem uniknięcia dzisiejszych nie mile widzianych bohaterów jest prewencja. Ta często w standardowej opcji jest niewystarczająca i wymaga zastosowania dalszych trików. Odpowiednio dopasowane rozmiarowo oraz biomechanicznie przewiewne buty biegowe, techniczne, bezszwowe, czyste skarpety odprowadzające wilgoć na zewnątrz i unikanie przemoczenia cholewki buta w trakcie treningu są bezwzględnym minimum walki z pęcherzami. Kolejnymi krokami jest adaptacja powierzchni naszych stóp, aparatu ruchu i techniki naszego biegu do wzrastającego stopniowo kilometrażu.

Tu wraz z wzrastającą jego ilością nabierają znaczenia sprzętowe zagadnienia. Jak donoszą badania akrylowe skarpety są znacznie praktyczniejsze w tym względzie. Nie dość, że lepiej odprowadzają wilgoć na zewnątrz to dodatkowo przędza akrylowa mimo wzrastającego przepocenia nie traci elastyczności i nie odkształca się (3). Zastosowanie podwójnych skarpetek, czyli jednej pary ubranej na drugą (7 - cieńszą) także stanowi kolejny pomysł eliminowania tarcia skóry o szew czy zagięty materiał (4, 5, 6, 7). Nie jako drugą skórę może także stanowić wazelina czy inne lubrykanty pomagające zmniejszyć otarcia do minimum (3, 4, 5, 6, 7)

Jeżeli problemy z pęcherzami wynikają z przepocenia stóp autorzy również polecają różne pudry i kremy antyperspiracyjne pozwalające zachować we wnętrzu buta odpowiednio suche środowisko (3, 5). Choć tu uwaga - wysuszona skóra także zmniejsza swoją wytrzymałość (6), więc tego typu środki należy stosować z ostrożnością. Podobnie zresztą jak wszelkie sugerowane specjalne opatrunki czy taśmy samoprzylepne zmniejszające tarcie (2, 5, 7). Te w trakcie treningu mogą się odkleić czy nagiąć i jeszcze pogorszyć sprawę. Dlatego też część zawodników (m. in. triathloniści) zaklejają powierzchnię wewnętrzną buta (5)

Innym pomysłem jest sztuczne zahartowanie skóry poprzez stosowanie dwa razy dziennie przez 2-3 tygodnie 10% roztworu kwasy taninowego (3). Taka skóra jest bardziej twarda i odporna na wszelki urazy mechaniczne. Z pewnością takie pomysły mogą się okazać skuteczne u osób mających spore tendencje do podrażnień uprawiających bieganie co najmniej półzawodowo czy osób chorych na cukrzycę, różnego typu neuropatie (2, 7) i chorobę tętnic obwodowych (2)

Gdy pęcherz pojawi się już na skórze stopy wbrew obiegowym opiniom nie zawsze warto go przekuwać. Według autorów cytowanych wszystko zależne jest od wielkości bąbla, a dokładniej od tego czy możliwe jest jego samoistne pęknięcie i czy jest on bolesny uniemożliwiając dalsze czynności (3, 4, 5, 6, 7, 8). W przypadku mniejszego „bezproblemowego” sugerowane jest odkażenie podrażnionego miejsca na skórze (na wszelki wypadek pęknięcia – przyp. aut.) i zabezpieczenie go przed dalszymi podrażnieniami i wpływem nacisku podczas chodzenia.

Skutecznymi formami jest zastosowanie specjalnych opatrunków z dziurą (3, 5, 6, 8) lub własnoręcznie przygotowanych filcowych odpowiedników (3 - miękki filc dodatkowo chroni) pokrytymi zwykłym opatrunkiem. Oczywiście jeśli chcemy odbyć kolejny trening to takie zabezpieczenie musi być uskutecznione wcześniejszymi sposobami, szczególnie specjalnymi „plastro-taśmami” zmniejszającymi tarcie. Przebijanie małego pęcherza utrudnia jego samoistne leczenie (o wiele szybsze) a co ważniejsze naraża nas na ryzyko infekcji. Takie zagrożenie musi być wyeliminowane również w przypadku większego bąbla, gdzie przed przebiciem konieczne jest wcześniejsze obmycie i odkażenie rąk, powierzchni urazowo zmienionej oraz najczęściej używanej igły.

Jeżeli zabieg odbywa poza domem bez dostępu do konkretnych środków sterylizujących warto dokładnie wyszorować skórę a igłę potrzymać w płomieniu zapałki (6 – autor odradza ze względu na podrażnienie rany cząstkami węgla). Przebicie pęcherza powinno nastąpić w jego dolnych brzegach (8), co pozwoli przy pomocy własnych palców, gazika i siły grawitacji przeprowadzić skuteczniejszy drenaż. Oczywiście kilka małych dziurek znacznie przyspieszy proces.

Jeśli podejrzewamy, że pęcherz znowu się wypełni można go przewlec bawełnianą nitką pozostawiając końce poza, co zapewni ponowne usunięcie jego zawartości (9). Po zabiegu niezbędne jest pozostawienie warstwy skóry wierzchniej pęcherza stanowiącej swoisty naturalny opatrunek zapewniający dodatkowa ochronę (3, 5, 7, 8, 9). Ewentualnie po 2-3 dniach suchą warto już odciąć (7) albo poczekać aż sama odpadnie. Dalej całą strategiczną powierzchnie należy odkazić i pokryć jałowym opatrunkiem. W przypadku odkażania warto unikać żelów na bazie antybiotyków, bo te oprócz złych bakterii niszczą także zdrowe komórki (3; tak samo jak woda utleniona drażniąca brzegi rany – przyp. aut.)

W ostatniej fazie pozostaje nam tylko dbać o zabezpieczenie „popęcherzowaego” obszaru, zdejmowanie opatrunku na noc i jego zmiana co 1-2 dni. W przypadku poszukiwania jeszcze bardziej szczegółowych wytycznych odnośnie leczenia i jego przyspieszenia autor (8) sugeruję kolejne działania, jednak te wykraczają już poza ramy dzisiejszego tekstu.

Pęcherze u biegacza to rzecz często spotykana, bardziej nawet niż inne przeciążenia układu ruchu. Na całe szczęście rzadko kiedy stają się powodem większych zmartwień, choć o infekcje i groźne powikłania nie trudno. Pamiętajmy więc by tego wroga szanować i nie bagatelizować, bo nawet nie przebity pęcherz może narazić nas bakteryjne nieprzyjemności (3)

Piśmiennictwo:

1. wikipedia.pl
2. wikipedia.org
3. www.domoweleczenie.blogspot.pl
4. www.scholl.com.pl
5. How to prevent running blisters, B. Rose, www.gizmodo.com
6. www.runnersworld.com
7. The runner"s guide to stop and treat blisters, K. Koerner, www.greatist.com
8. Should you pop a blister?, www.fellrnr.com
9. www.poradnikzdrowie.pl



Komentarze czytelników - 5podyskutuj o tym 
 

emka64

Autor: emka64, 2013-08-29, 15:16 napisał/-a:
Moje pęcherze jeśli już są , to są widoczne.

 

Magda

Autor: Magda, 2013-08-29, 15:32 napisał/-a:
ja widziałam nawet taki w maskowaniu


na pierwszy rzut oka nie było go widać, o bliższych oględzinach okazało się...że jest na całej podeszwie

 

lago

Autor: lago, 2013-08-29, 20:51 napisał/-a:
Ja nie wiedziałem co to są pęcherze tylko wtedy gdy biegałem z lądowaniem na pięcie.
Problem zaczął się po przeniesieniu miejsca lądowania na śródstopie.
Ale radzę sobie z tym dwoma metodami, a nawet trzema:
1. Wazelina na palce i miejsca wrażliwe przed KAŻDYM bieganiem (widok miny pani aptekarki jak się kupuje na zapas - bezcenny)
Polecam tylko wazelinę białą a nie kosmetyczną.
2. Przewiewne buty - mam kilkanaście par butów za sobą i zebrałem sporo doświadczenia, łącznie z robieniem specjalnie dodatkowych otworów wentylacyjnych w newralgicznych miejscach
3. Ostatnim sposobem jest odpoczynek, jak czuje podczas biegu, że się robi "gorąco" od tarcia, zmieniam technikę i ląduje na pięcie :)

 

Mahor

Autor: Mahor, 2013-11-15, 17:44 napisał/-a:
LINK: http://Zawiedziony

Autor zebrał niemal wszystko o tym piekącym wątku.Wprawił mnie w zakłopotanie...nie mam odcisków

 

gosciu

Autor: gosciu, 2015-11-24, 14:17 napisał/-a:

Trzeba trzymać formę i biegać regularnie, tak samo przydaje się regularne startowanie w różnych zawodach i wyścigach. Zauważyłem też, że duże znaczenie ma zmiana na nowe buty, kupiłem sobie New Balance z serii Vazee Rush i przyszła nowa motywacja do biegania za sprawą podwyższonej amortyzacji

 



















 Ostatnio zalogowani
ab
08:18
jaro42
08:14
Jędrek-Twardziel
07:57
janusz9876543213
07:52
platat
07:46
jaro109
07:45
maciekc72
07:37
m@roni
07:33
Raffaello conti
07:32
CZARNA STRZAŁA
07:22
eldorox
06:43
bobparis
06:38
biegacz54
05:15
conditor
01:50
Andrea
00:23
Jerzy Janow
23:46
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |