2014-07-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Podróże (czytano: 1467 razy)

Udało mi się wydębić trzy dni urlopu. Niby niewiele, ale wystarczaj±co żeby wywieĽć rodzinę nad Bałtyk i samemu trochę się oderwać od codziennych obowi±zków.
Spróbowali¶my nowego rozwi±zania - wyjechali¶my o 20.10 i pojechali¶my autostradami. Trasa o jakie¶ 50 km dłuższa, ale we Władku byli¶my po 5 godzinach.
Podróż do Hamburga była trochę gorsza - wiwat PKP! Samolot miałem o 13.05, a jedyny poci±g do Gdańska o 8.19. My¶lałem tak - do Gdańska jedzie godzinę, na lotnisku będę po 10-tej, prawie trzy godziny kiblowania. Ale co zrobić innego rozwi±zania nie ma. Pierwsza niespodzianka nast±piła po kupnie biletu - okazało się, że 62 km poci±g wg rozkładu pokonuje w 1h 40 minut. Ale to wg rozkładu - w rzeczywisto¶ci opóĽnienia miał 50 minut, w Gdańsku byli¶my o 10.50. Dzięki czemu najbliższy autobus mógł dojechać na lotnisko ok. 12.00, a tu już zachodziło ryzyko spóĽnienia na check-in. Tak więc zamiast autobusu za 3 zł musiałem wzi±ć taksówkę za 67,5 zł. Raz jeszcze dziękuję PKP.
Nie biegam już 2 miesi±ce, chciałem zacz±ć w ten weekend. Jest tylko jedno ale. Albo i dwa. Po pierwsze, muszę odnaleĽć stój biegowy, przede wszystkim buty. A po drugie - od czasu przeprowadzki boli mnie kręgosłup. Raz więcej, raz mniej, ale boli cały czas.
Jutro do Hamburga przypływa Queen Mary 2 ¶więtować swoje dziesi±te urodziny, jest konkurencja dla biegania.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |