2012-03-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Rozpoczęcie sezonu biegowego 2012 (czytano: 1348 razy)
11 marca 2012 rozpocząłem sezon biegowy z grubej rury startem w Ostrowie Wlkp. na dystansie 21km.Start w tym biegu potraktowałem jako trening,miał mi on powiedzieć w jakiej formie obecnie jestem(sprawdzian przed półmaratonem ślężańskim)
Przygotowań do tego biegu w ogóle nie było z powodu kontuzji stawu skokowego,która ciągnie się od grudnia 2011r.Przed biegiem zaliczyłem jedno wybieganie ok.10 km pod koniec stycznia i na tym koniec:P.
Trasa składała się z 3 pętli po ok.7 km,nawierzchnia zróżnicowana od kostki brukowej do grząskiej ścieżki leśnej.
Zacząłem bieg w spokojnym tempie nie szalejąc i uważają na prawą kostkę na 1 okrążeniu zanotowałem czas ~33:50 4:50/km,Na 2 okrążeniu przyłączyłem się do grupki biegaczy,widząc,że chłopaki sapią dyktowałem tempo jednocześnie ich wspierając, biegło się w miarę fajnie nie odczuwałem zmęczenia do czasu gdy niespodziewany silny podmuch wiatru spowodował porwanie mojej czapki biegowej,niestety musiałem się cofnąć i zbiec z wału żeby odzyskać mój sprzęt.Po powrocie na trasę moi kompani odlecieli :P""popłynęli daleko"" na około 200m i nie bylem już ich w stanie dogonić a nie chciałem szarpać tempa,żeby za wcześnie nie zdefektować na trasie,2 okrążenie ~34:56 4:59/km LEKCJA POKORY zaczęła się dla mnie na 15-16 km kiedy moje nogi powiedziały NIE.Biegłem jak żółw wszyscy mnie wyprzedzali,w moim organizmie włączyła się blokada byłem bezsilny,nie mogłem odeprzeć ataków ani ich nawiązać ,przez moją głowę przechodziły czarne myśli,żeby zakończyć bieg!
Czułem się jak czołg bez gąsienic w terenie!To było straszne!Dopiero na ostatnim kilometrze jakoś się odblokowałem i znacznie przyśpieszyłem.Na ostatniej prostej czekali już na mnie zaprzyjaźnieni koledzy biegacze,którzy mieli mnie zmotywować do włożenia maksymalnego wysiłku na końcówce .Tak jak zawsze chciałem się napędzić i na ostatnich metrach łyknąć rywali ale nie tym razem:( Krzyki i gorzkie słowa pod moim adresem nie pomogły,choć biegłem tak mi się wydaje w miarę szybko lecz nie było to wystarczające na wyprzedzenie rywalki:p zabrakło WERWY!
3 okrążenie mnie znokautowało czas ~47:10 6:44/km MASAKRA!
Czas końcowy 1.55.48 bez komentarza:)
Od jutra zaczynam 9 dniowy cykl przygotowawczy do półmaratonu,choć wiem,że to mało czasu ale trzeba mieć nadzieję:)Czas 01:40-1:50 będzie dla mnie sukcesem...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |