Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [9]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
ZKB
Pamiętnik internetowy


Krzysiek W.
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Zator/Bielsko-Biała
97 / 97


2025-04-06

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
22 Cracovia Maraton (czytano: 133 razy)



A więc Kraków.
Powrót na maraton, który dwa lata temu przeczołgał mnie niemiłosiernie (właściwie pogoda).
Pewne od dłuższego czasu było jedno - nie będzie upału a wręcz przeciwnie prognozy przewidywały nawet mróz z porywistym wiatrem.
To nie jest dla mnie gorsza pogoda od ciepła ale silny wiatr na pewno nie sprzyja szybkiemu bieganiu.
W przeddzień maratonu prognozy przewidywały 0-2 stopnie na plusie z dość silnym wiatrem, bez opadów.
Przed samym maratonem kłuł mnie pośladek, nie był to ból ograniczający ruch ale jednak dolegliwy.
Po dotarciu do Krakowa i zaparkowaniu przy Błoniach poczułem ten wiatr i różne myśli krążyły mi po głowie - także te wątpiące w dobry czas.
Wiało naprawdę solidnie.
Szybki odbiór pakietu, spotkanie z Damkiem i wspólny szybki spacer na start.
Nie miałem czasu na rozgrzewkę, w sumie jak najkrócej chciałem stać w stroju startowy.
Taktyka na bieg to początek raczej w granicach 4.35-4.40 a potem bieg w okolicach 4.30 - plan docelowy to życiówka a najlepiej <3.10.
Brałem jednak poprawkę na wiatr zdając sobie sprawę, że utrzymanie tego tempa na szerokich alejach pod wiatr będzie dużo bardziej wymagające.
Pierwsze w kilometry po centrum nierówne, widziałem obok baloniki na 3.15 i takiego tempa chciałem się trzymać, choć w tłumie, w gęstej zabudowie kontrola tempa była utrudniona. Pierwsze 5 km ze średnią 4.30 - trochę za szybko ale bez poczucia nadganiania. Po wybiegnięciu na aleje zrobiło się więcej przestrzeni i kontrola nad tempem łatwiejsza. Następna 5tka po 4.32, wiatr z północy i z boku odczuwalny ale o dziwo na Błoniach nie był wcale najgorszy.
Biegłem przed balonikami na 3.15 z pojedynczymi osobami obok ale biegnąc na południe wiatr był w plecy, stad nie szukałem na siłę grupki. Tempo z tego powodu wzrosło ale nie miałem poczucia zmęczenia i kolejna 5tka po 4,26. Dołączyłem do gościa z Chorzowa. Nad Wisłą spokojnie, bez przeciągu, wbieg na próg na Dąbiu. Piątką w 4,28 i na półmetku czas w okolicach 1.35,15.Bardzo dobrze, pod nogą zapas i powoli czułem, że to będzie dobry bieg. Mimo tego nie szarpałem, wiedząc, że nawrót z Huty będzie pod wiatr. Kolejna piątka po 4,27 i już w głowie przeliczałem, że te 3.10 przy utrzymaniu tempa może być w moim zasięgu. Przesuwałem się powoli do przodu, kolega z Chorzowa został. Druga połówka żelu wciągnięta i następne 5 km po 4.25.
30 km w na Placu Centralnym umiejscowiony jest po 2 km lekkim podbiegu spod stadionu Hutnika, ale nie spowolniło mnie to zbytnio. Samopoczucie bardzo dobre ale wiatr w twarz coraz bardziej odczuwalny.
Następną 5ka po 4.25-4,26 i 35 km pod Tauron Areną. Biegłem na wyczucie, nie patrząc za często na zegarek a tempo w granicach tych 4.25 nie było trudne do utrzymania - przychodziło mi naturalnie. Podbieg na wiadukt pod Plazą i dobieg do Wisły. Ostatnia 5ka przede mną. Żadnych oznak kryzysu, uda piekły ale to nie był ból zwiastujący skurcze czy zmuszające do zwolnienia. Bulwarami po 4.25, patrząc na zegarek wiedziałem, że będzie blisko 3.10 ale miałem przed sobą trudny odcinek od 40 km, który spotęgował bardzo mocny wiatr, remont ścieżki. Podbieg pod Wawel i przy nawrocie na Grodzką wiedziałem, że mam 4 minuty zapasu, który musiałem utrzymać. Tempo na Grodzkiej skoczyło do 4.15 i ostatecznie na mecie 3.09,55.
Taktycznie przebiegłem ten maraton chyba najlepiej w życiu, forma w trakcie i na mecie potwierdziła, że byłem dobrze przygotowany, może nawet na lepszy czas ale jak pisałem brałem poprawkę na wiatr i gdyby cały odcinek na Wisłą wiało tak jak na 40 km mógłbym tych 3.10 nie zrobić.
Cieszę się pisząc o tym biegu, bo kolejny raz podniosłem rękawice, po tych dwóch ostatnich nieudanych maratonach, gdzie jeden zniszczyła pogoda a drugi ( poznański) nie wyszedł z niewiadomych do dziś powodów.
W ubiegłym roku poważnie skręciłem staw skokowy, stąd maratonu nie biegłem od 2023. Dalej jest wszystko możliwe i wiem, że mogę się sporo poprawić, nawet biegając nie tak dużo ( średnia z 3 miesięcy to 60 km tygodniowo w 4 biegach) ale skupiając się by te treningi były treściwe.
Może zadziałała kreatyna, może całkowite odstawienie %, może solidna baza zbudowana przez jesień i spora ilość dłuższych biegów - pewnie wszystko do kupy.



Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


DamianSz (2025-04-09,20:26): Jeszcze raz ogromne gratulacje. Potwierdza się powiedzenie, że jak forma to noga podaje i bez względu na wszystko można zrobić dobry czas. Już zacznij rozważać łamanie 3 h ;-)
ZKB (2025-04-10,11:56): dzięki, szukam w kalendarzu i nie wiem czy nie padnie na kameralny Maraton Odrzański w Kędzierzynie
kolor70 (2025-04-10,22:36): No pięknie, panie ZKB 👍
ZKB (2025-04-11,22:59): Kolor - w końcu koło 50tki trzeba zacząć biegać szybciej;) Kędzierzyn to chyba Twój stały punkt w grafiku?







 Ostatnio zalogowani
Arti
01:05
stanlej
23:41
MariuszS10
23:40
japa
23:26
szyper
23:21
VaderSWDN
23:20
Raffaello conti
23:17
Mania
22:56
aktywny_maciejB
22:02
drago
21:44
cierpliwy
21:34
uro69
21:13
mario.s5
21:13
Kot1976
21:07
dionizy62
20:42
Wojciech
20:40
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |