2023-10-30
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieganie na drugim planie (czytano: 1707 razy)
To był mój pierwszy sezon od lat, kiedy bieganie musiałam odłożyć na drugi plan. Kontuzje, które przytrafiły mi się na wiosnę, zweryfikowały tegoroczne plany i właściwie od czerwca do września, tylko sporadycznie wyruszałam na ścieżki biegowe. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, więc teraz prawie po półrocznym czasie zmian w planie treningowym, mogę powiedzieć, że idzie ku dobremu, a nawet ku lepszemu. Najpierw musiałam jednak zastąpić czymś bieganie, nie było to trudne, bo rower, to moja druga miłość i jeżdżenie po terenie, po górkach i dolinkach dawało mi równie dużo radości, co moje wybiegania. Przejechałam w tym sezonie ponad 1200 km, trochę w górach, trochę w Chorwacji po wyspie Vis, ale najwięcej po okolicznych dolinkach krakowskich, gdzie jest mnóstwo pięknych szlaków rowerowych i naprawdę codziennie można wybierać inną trasę. Mam nadzieję, że mimo, iż jesień w pełni i dni coraz krótsze, to na rower jeszcze uda mi się wsiąść:-).
Po podleczeniu moich kontuzji, dzięki różnym formom fizjoterapii, przyszedł czas na modyfikację codziennych aktywności, bo zdrowy rozsądek podpowiedział, że w dotychczasowym, coś nie działało do końca dobrze lub czegoś musiało zabraknąć. W pierwszej kolejności postawiłam na wzmocnienie i odbudowę mięśni, bo w diagnostyce rezonans wykazał, że niektóre są prawie w zaniku, wplotłam więc w stały grafik zajęć ćwiczenia „core”, które do tej pory trochę zaniedbywałam. Po pierwsze więc siła i poprawa pewnych utrwalonych nawyków, które doprowadziły do problemów z lędźwiami i z Achillesami. Pomogły mi w tym zajęcia z trenerem, który dobrał mi indywidualnie ćwiczenia, tak bym mogła je potem kontynuować na siłowni. Po drugie zajęcia typu streching, pilates, czy mocny brzuch, by więcej moje lędźwie nie przeciążały się. Po trzecie basen, dla podniesienia ogólnego poziomu elastyczności i oczywiście dla relaxu i regeneracji. O dziwo znalazł się na to wszystko czas, udało się włączyć nowe aktywności w tygodniowy plan i uzyskać jakąś regularność. Biegam już coraz więcej, ale jeszcze z rozwagą, choć na horyzoncie już 11 Niepodległościowa w Białym Kościele, której nie chciałabym opuścić, nie zrobiłam tego przez 12 lat. Mam nadzieję, że będzie to dobry sprawdzian dla moich dotychczasowych wysiłków by znowu w pełni cieszyć się bieganiem.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu DamianSz (2023-10-31,18:45): Naprawdę jechałaś po tej ścieżce ? !!! :-) aspirka (2023-11-01,09:48): To była super trasa w Górach Złotych, świetnie przygotowana, singiel-track, a ten kamienisty fragment był bardzo krótki, dałam radę:-)
|