2013-08-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kuternogi - Pomożecie? (czytano: 1057 razy)

Pisać, nie pisać.
Jeste¶my z żon± w dwudziestym miesi±cu nałogu. Powoli, powoli walczymy z nim ale chyba jest coraz gorzej. Jest ciężko. Zaczęło się niewinnie. Wci±gn±ł nas do tego kolega. Najpierw niewinnie. Pierwsze zachwiane kroki, czasami brak koordynacji, potknięcia i nawet upadki. Dziwnie jako¶ się było poruszać. Czasami jak kto¶ spotkał był aż lekki wstyd. Ale zabawa całkiem całkiem. Gęby radosne i wesołe.
Z biegiem czasu były już regularne imprezy z coraz większymi dawkami. Były momenty że prawie traciło się ¶wiadomo¶ć i grunt pod nogami. Ale co tam, na drugi dzień znów poprawka z nawi±zk±.
Balangi najczę¶ciej robili¶my pocz±tkowo w lesie. Nawet kilka osób się doł±czyło. Potem nie było już odwrotu. Zabrnęli¶my już tak daleko że przestało nas interesować co inni o tym gadaj±. Podpieraj±c się czasami mocno na czterech łazili¶my jak w amoku. Był czas że zim± przy mrozie i ¶niegu wieczorem byli¶my nawet w stanie obalić co nieco a nawet więcej. Ludzie się aż ogl±dali.
Potem z biegiem czasu poznali¶my innych do¶ć mocno uzależnionych. To już była jazda na wyższym szczeblu ¶wiadomo¶ci. Niektórzy chyba już nie do wyleczenia. Po jednym silnie mocnym występku dostali¶my się na strony lokalnej prasy. Zaczęli nas wytykać palcami. Chcieli¶my po tym ludziom pokazać że z nałogiem można walczyć.
Niestety zacz±ł dopadać nas następny. Od pewnego czasu truchtamy i staramy się biegać. Ten też nas jako¶ powoli zniewala. Czy będzie też zgubny jak Nordic Walking to się okaże. Jak z tego wyj¶ć, jest jeszcze jaka¶ szansa ?
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |