
Przez ostatnie kilka lat martwiliśmy się spadkami frekwencji na biegach ulicznych. A to pandemia, a to koklusz, a to inne nie-wiadomo-co. Wszystko wskazuje jednak na to, że okres frekwencyjnej posuchy przyprawiającej o stany lękowe w końcu się kończy: wiele tegorocznych imprez biegowych już teraz - jeszcze przed rozpoczęciem szczytu sezonu biegowego ad 2025 - wyczerpało lub właśnie wyczerpuje swoje limity zgłoszeń. Nie ma jednak tego dobrego, co na złe nie wyjdzie - mawiają biegowi fizjolodzy; i rzeczywiście! Możliwe, że w związku z powrotem popularności biegania uczestnicy biegów ulicznych... wpadną z deszczu pod rynnę.
Najpierw może garść twardych faktów. Oto kilka najbliższych dużych imprez biegowych wraz z ich obecną sytuacją "zapisową":
Poznań, Recordowa Dziesiątka (16 marca)
Organizatorzy kilkukrotnie zwiększali limit uczestników, najpierw z 4000 na 5000 osób, później o dodatkowe pięćset. Obecnie nie można już się zapisywać; w roku ubiegłym linię mety przekroczyło 4145 osób. Zapomnijcie więc o pomyśle, który wpadnie wam po wyjściu z pracy: a może na biegowy weekend do Poznania?
Żywiec, Półmaraton dookoła Jeziora Żywieckiego (23 marca)
Pomimo braku oficjalnego limitu uczestników organizatorzy zamknęli zgłoszenia do swojego biegu tydzień temu (9 marca) w momencie, kiedy liczba zgłoszonych biegaczy doszła do 2800 osób. Rok wcześniej wystartowało 2173 biegaczy, a rekord frekwencji tej imprezy wynosi 2244 uczestników i pochodzi z... 2016.
Sobótka, Półmaraton Ślężański (29 marca)
Organizatorzy zamknęli przyjmowanie zgłoszeń na trzy tygodnie przed imprezą - po przyjęciu na listę startową ponad trzech i pół tysiąca biegaczy (pomimo limitu ustalonego na 3000 zawodników). A przypomnijmy, że rok temu linię mety przekroczyły "zaledwie" 2324 osoby.
Warszawa, Półmaraton Warszawski (30 marca)
Organizatorzy od początku założyli sobie bardzo wygórowany limit - aż 16500 biegaczy rywalizujących na dystansie półmaratonu oraz 6000 w biegu towarzyszącym na 5 km. Chyba nikt nie spodziewał się, że będzie to za mało... A jednak! Wolnych miejsc w półmaratonie nie ma już od tygodnia, a wczoraj (13 marca) zablokowano zapisy także na krótszy dystans (5 km). Wygląda na to, że w Warszawie zobaczymy ponad 20 tysięcy biegaczy, liczba wręcz niewyobrażalna...
Gniezno, Bieg Europejski (5 kwietnia)
Pierwotny limit wynoszący 1000 osób został już zwiększony do 1200, a mimo to na listach startowych jest 1165 zapisanych osób - zamknięcia zapisów możemy spodziewać się więc w każdej chwili.
Łódź, Maraton Łódź (6 kwietnia)
Tutaj biegacze mają jeszcze komfortową sytuację; która jednak w każdej chwili może się odmienić. Przy limicie w maratonie wynoszącym 3500 osób jest jeszcze 500 wolnych miejsc, a w biegu towarzyszącym na 10 km - wolnych jest 1500 pakietów (na ogólną liczbę 3500). Nie ma za to już miejsc w sztafetach Ekiden.
Kraków, Cracovia Maraton (6 kwietnia)
Początkowa liczba uczestników wynosząca 7500 osób została zwiększona niedawno w trybie "awaryjnym" o 500 dodatkowych pakietów startowych; obecnie dostępne są dosłownie ostatnie ich sztuki. Od kilku dni nie ma także miejsc w sobotnim Biegu Nocnym rozgrywanym na dystansie 10 km - tutaj także sprzedano wszystkie 7000 pakietów. Jedyną nadzieją dla chętnych będzie przeniesienie pakietu startowego na innego biegacza; co dopuszcza krakowski regulamin (ale tylko do końca marca)
Poznań, Poznań Półmaraton (13 kwietnia)
Organizatorzy przewidzieli w tym roku limit uczestników w wysokości 13000 biegaczy (o trzy tysiące osób więcej, niż liczba finiszerów z 2024 roku). Obecnie lista startowa zapełniona jest "po korek" - zostało pięćset ostatnich wolnych miejsc. Nie warto czekać z decyzją startu, gdyż potem wszystkim będzie... przykro.
Gdynia, Gdynia Półmaraton (26 kwietnia)
W biegu na dystansie półmaratonu organizatorzy przewidują limit 8000 startujących - pozostało... 114 wolnych miejsce. W biegu na 5 km wolnych pakietów startowych jest nieco więcej, ale też nie za dużo - zaledwie 384.
Białystok, Białystok Półmaraton (11 maja)
Do imprezy jest jeszcze dużo czasu (2 miesiące), niemniej liczba dostępnych pakietów startowych na głównym dystansie spadła już poniżej tysiąca i jak informuje organizator, zapisów jest w tym momencie o 25 procent więcej niż w analogicznym okresie minionego roku. Jeżeli czekacie, to ryzykujecie niespodziankę - jest wprawdzie jeszcze drugi Białystok, niewielka osada na wschód od Zamościa - ale tam chyba nie ma biegów.
Łódź, Bieg Ulicą Piotrkowską (26 maja)
Tutaj prawdziwa bomba! Mimo, iż od daty biegu dzieli nas jeszcze 12 tygodni, to zapisy zostały już zakończone prawie miesiąc temu! Organizatorzy popularnej dyszki po jednej z najbardziej znanych polskich ulic już na początku marca sprzedali WSZYSTKIE 8000 pakietów startowych!
Podsumowanie:
Jak widzicie jest źle, a będzie tylko gorzej. Jest takie powiedzenie, które brzmi: "Martw się, żeby Twoje marzenia się nie spełniły". Rzeczywiście przez kilka ostatnich lat marzyliśmy o tym, by na trasy biegów ulicznych wróciły tłumy uczestników; i oto nasze marzenie się spełnia.
Czy to źle? Cóż, zadajmy sobie pytanie: a jakie to niesie konsekwencje? Pomijając tłumy na starcie i mecie, tłumy w biurach zawodów oraz tłumy na punktach odżywczych na trasie... Organizatorzy mają obecnie już bardzo ograniczone możliwości dalszego podnoszenia limitów uczestników, więc jeżeli chętnych na dany produkt jest więcej niż zapasów magazynowych, to należy podnieść cenę produktu. Tak działa wolny rynek.
Drugim cieniem kładącym się na przyszłości biegaczy jest problem z zapisami. Trzeba będzie planować je z dużo większym wyprzedzeniem, co wcale nie jest ani łatwe, ani tanie. Nie wiem czy wiecie, ale od roku praktycznie nie ma szans zapisać się na jakiś normalny maraton w Chinach i większości krajów Azji Południowej - konkurencja chętnych do zapisania się jest jak 1:5 (a miejscami nawet 1:10). Tamtejszy boom biegowy spowodował konieczność wprowadzania losowań, i zamiast iść na bieg niczym do kina, to wkrótce będziemy się na znane imprezy zapisywać... jak na studia. Albo się uda, albo się nie uda !!!
Całe szczęście obecnie jest jeszcze pewien wentyl bezpieczeństwa: bez większych problemów zapiszecie się nawet w ostatniej chwili na imprezy biegowe mniej liczne, te bardziej kameralne. Jest ich dużo, i są w stanie wchłonąć niczym poldery przeciwpowodziowe bardzo dużo wody... znaczy się biegaczy. To cieszy, bo widmo weekendu, w którym nie ma gdzie wystartować ze względu na przekroczone limity uczestników, niejednemu z nas potrafi przerwać piątkowy sen :-)
Jeżeli macie na ten temat własne przemyślenia - zapraszamy do dyskusji.
|
| | Autor: witas, 2025-03-15, 00:46 napisał/-a: Dobrze, że u nas nie jest jeszcze tak fatalnie z zapisami jak to, co się dzieje w Azji.
Trzeba przeczekać kolejną falę popularności biegania ...
W końcu ludziom się znudzi ...
Tutaj nadzieją jest nasza młodzież, która nie garnie się do sportu i woli trening palcami po klawiaturze. | | | Autor: Admin, 2025-03-15, 06:42 napisał/-a: Masz rację, w młodzieży nadzieja. Są gry komputerowe, internet, Netflix. Za 10-15 lat może być znowu fajnie. | |
| |
|