2013-10-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Być swoim przyjacielem.. (czytano: 3237 razy)
Potrzebowałam aż 57 lat, żeby zostać swoim przyjacielem.
Potrzebowałam aż tylu lat, żeby zrozumieć, że żeby być szczę¶liw±, należy zaprzyjaĽnić się z sam± sob±, należy we wszystkim co robię dostarczać sobie samej przyjemno¶ć.
Potrzebowałam aż 57 lat, żeby zrozumieć że jedynym czego nie kupię jest czas....czas którego z każdym minionym dniem mam coraz mniej..
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że mój organizm szybciej to sobie u¶wiadomił, niĽli moja głowa...
Dawniej najważniejsi byli inni...
Dawniej każdy start był dla mnie "rywalizacj±"..dzi¶ jest dostarczaniem przyjemno¶ci. Dzi¶ nie wynik jest najważniejszy, dzi¶ najważniejsze jest żebym bawiła się tym co robię...Dzi¶ nic na siłę, a dla odczuwania wielkiej rado¶ci i przyjemno¶ci z tego co robię i że wci±ż mogę to robić.
Narcyzm to czy egoizm???
Ani jedno, ani drugie :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu dario_7 (2013-10-22,12:15): I z przyjemno¶ci± mi "dołożysz" w Maratonie Beskidy? :D paulo (2013-10-22,13:13): też dorastam powoli do tego :) i cieszę się, że mogę Ci od czasu do czasu fizycznie towarzyszyć :) Miło było u¶cisn±ć Tobie dłoń w Szamotułach :) snipster (2013-10-22,14:11): Już widzę, jak Marysia odpuszcza rywalkom i z u¶miechem na ustach zwiedza maratony... ;) (2013-10-22,14:42): dlaczego nie ucz± tego w szkołach?! Pawel1973 (2013-10-22,15:01): No cóż! Niew±tpliw± zalet± biegania, ale dostrzegan± po wielu latach, jest to że szybciej u¶wiadamiamy sobie ubytek sił i godzimy się z upływem czasu. Siedz±cy całe życie przed telewizorem s±dz±, że w wieku np 60 lat s± w stanie zrobić to co w wieku 30;-)aż do niemiłego przebudzenia na kardiologi. DamianSz (2013-10-22,18:40): Przyjemnie jest wygrywać ,-) jacdzi (2013-10-25,16:38): Mamy cos wspolnego, ja tez jestem Twoim przyjacielem!
|