2011-09-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieganie zaraża (czytano: 1319 razy)
Zacz±łem biegać 2 lata temu we wrze¶niu. Wcze¶niej, po dwóch tygodniach anginy stwierdziłem, że wytrzymałem bez fajek (wcze¶niej paczka dziennie). Ale waga 95 kg przy 178cm wzrostu nie zachęcała do rzucania palenia. Bałem się jedynki na wy¶wietlaczu wagi. Pomy¶lałem, że wypocę kilogramy i... zaczęło się. Nie zapomnę bólu, jaki mi towarzyszył niemal po każdym "treningu". Pamiętam, że było to około 4km wokół domu, po których "umierałem". Dodatkowo wszyscy pukali się w czoło, że niepotrzebnie się męczę, że nie dam rady, że odbiło mi na staro¶ć.
Dzi¶ jestem po drugim maratonie - swoj± drog± Wrocław nieĽle dał popalić z nieba. Piszę bo przez ten mój upór, bieganie dla siebie spowodowałem, że wielu moich znajomych doszło do podobnego co ja wniosku - i też biegaj±. Masakra. Jutro w Ole¶nicy pobiegnie kolega, który 3 miechy temu skończył palić a jutro chce sprawdzić się na 6km. Po południu inny kolega biegnie w Sieroszewicach na 10km. Jednak bieganie zaraża...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |