| Pamiętnik internetowy blaski i cienie życia truchtacza :)
Anna Lis Urodzony: 1964-06-18 Miejsce zamieszkania: Nysa
Liczba wpisów - 98
|
2013-05-13 | miło Was widzieć (czytano: 1336 razy)
Nie było mnie tu prawie rok. Nie znaczy, że nie zaglądałam do Maratonów. Nic podobnego. Po prostu nic nie pisałam. W końcu to forum biegowe a ja przecież nie biegałam. Jednak to już przeszłość! Nareszcie się ruszam, chociaż bardziej to trucht niż bieganie. Dla mnie to jednak rewelacja. Znowu mam chęć i siłę wyjść na trening aż nie mogę się tego doczekać. Na razie to tylko 2 razy po 16 minut trucht...
| 2012-05-29 | pech....? (czytano: 1321 razy)
No i się rypło!
Od wczoraj nie mogę biegać ani nawet chodzić bez bólu :(
Nie wiem co się stało, ale kolano znowu boli jak przed operacją. Jest stabilniejsze niż wtedy jednak znowu spuchło i boli przy każdym ruchu. Nawet na rowerze nie mogę jeździć. Nie zrobiłam żadnego gwałtownego ruchu, który mógłby coś naderwać a jednak mam niejasne uczucie, że coś "tam" jest nie tak :((
Mam nadzieję, że okła...
| 2012-05-27 | spotkań z naturą c.d. (czytano: 1436 razy)
Trochę zaspałam dziś na trening (w świetle tego, że ludzie biegają już od 5 rano to brzmi śmiesznie). Planowałam wyjście na 8:00 a wyszłam dokładnie godzinę później. Już było 19 stopni ciepła. Pomyślałam, że będzie ciężko, ale nie było tak źle :) Jednakowoż największym zaskoczeniem było dla mnie spotkanie o tak "późnej" porze na mojej ścieżce koziołka sarenki!!! Nie zauważył mnie, bo akurat dróżka...
| 2012-05-21 | minął kolejny tydzień... (czytano: 1334 razy)
Poprzedni tydzień upłynął pod znakiem "niebiegania". Nie było to z góry zamierzone, ale jakoś tak wyszło. Za to weekend spędziłam bardzo aktywnie - na wycieczce w Górach Sowich. Było rewelacyjnie. Poza zwiedzeniem okolic Wałbrzycha, Świdnicy i Walimia zaliczyłam wejście na Wielką Sowę (1014,8 m n.p.m.). Wchodziliśmy podejściem od miejscowości Rzeczka i muszę powiedzieć, że to zupełnie fajny spacer...
| 2012-05-13 | poszukiwacze (czytano: 1446 razy)
Czwarty trening w tym tygodniu zaliczony. 8:30 - temperatura na zewnątrz 8,5 stopnia - oj, nie chciało mi się iść!!! Jednak motywacja wzięła górę i trening rozpoczęłam. Już na początku wiatr dawał się we znaki ale nie to było najgorsze. Po jakichś 12 minutach marszu (muszę przyznać, że dość ostrego) zaczęłam znowu czuć ból w lewej łydce a dokładnie w mięśniu piszczelowym przednim. Zwolniłam i prób...
| 2012-05-12 | Nie jestem z cukru (czytano: 1227 razy)
Jakoś mało w tym tygodniu treningów wyszło więc postanowiłam podreperować statystykę i potruchtać rano. Było zimno, ale całkiem przyjemnie. Na poligon doszłam jak zwykle w 19 minut a potem zgodnie z nową ramówką 3 x 6 minut truchtu z czterominutowymi przerwami na marsz. Pogoda z każdą chwilą treningu się pogarszała. Przypomniałam sobie dlaczego tak bardzo lubię biegać kiedy jest chłodniej a nawet ...
| 2012-05-05 | biegowe dziwa... (czytano: 1248 razy)
Jako, że jedna jaskółka wiosny nie czyni wczorajszy brak bólu w kolanie podczas treningu potraktowałam jak przypadek. Dzisiaj jednak to co innego - w dzienniczku zanotowany CAŁKOWITY BRAK BÓLU!!! To wspaniałe :) Od stycznia ubiegłego roku w mniejszym lub większym stopniu ciągle ten ból odczuwałam. Zdążyłam się już do niego przyzwyczaić 0 ale wcale mi go nie brakuje i niech już tak zostanie.
To pi...
| 2012-05-03 | Człowiek uczy się całe życie... (czytano: 1239 razy)
Dlaczego nikt mi nie powiedział, że z bieganiem jest jak ze śpiewaniem? Żeby dobrze śpiewać trzeba umieć oddychać brzuchem, a żeby biegać trzeba zrobić to samo. Wpadłam na to właśnie dziś rano :) I co? Nareszcie nie łykam powietrza jak ryba wyciągnięta z wody tylko z zapasem powietrza z brzucha jestem lepiej dotleniona i dużo łatwiej mi się biega! Eureka!!! Szkoda, że nie wpadłam na to wcześniej, ...
| 2012-05-01 | 2 x po 6 minut ? (czytano: 1230 razy)
No i na reszcie się wyspałam :) Tylko, że przez to dopiero o 9:30 wyruszyłam na trening a termometr wskazywał wówczas 24,5 stopnia. Pomyślałam - będzie ciężko! No, ale przecież nikt mi nie obiecywał, że będzie lekko :) Więc troki w garść i do boju. Swoje 22 minuty marszu, 6 minut truchtu, 4 minuty marszu, 6 minut truchtu i 22 minuty marszowego powrotu do domu wykonałam. Mimo upału i ciągłego bólu ...
| 2012-04-29 | przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda :) (czytano: 1396 razy)
Ponieważ od piątku jestem "słomianą wdową" (mąż w delegacji) a wczoraj był naprawdę długi i wyczerpujący dzień (goście, serpentyny, balony, torty, słodycze, napoje, grill, gry i zabawy na podwórku) postanowiłam, że dzisiaj się porządnie wyśpię. Plan był dobry, ale z realizacją nieco gorzej :) Pies obudził mnie o 7:30 żałosnym piszczeniem oznaczającym mniej więcej "taki piękny dzień a my ciągle zam...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|